Personel parlamentu Portugalii zapowiedział w środę, że sparaliżuje funkcjonowanie organu ustawodawczego kraju, jeśli nie otrzyma gwarancji długoterminowych umów o pracę.
Przed Zgromadzeniem Republiki w Lizbonie trwa już od soboty protest "oburzonych" przeciwko polityce oszczędnościowej rządu Pedra Passosa Coelho.
W maju, podczas ostatniej sesji parlamentu poprzedniej kadencji, przyjęty został nowy statut personelu parlamentu. Przewiduje on m.in. umowy na czas nieokreślony dla urzędników zatrudnionych w parlamencie w drodze konkursu. Do rozwiązania takiej umowy potrzebna jest zgoda obu stron.
Tymczasem rządząca obecnie centroprawicowa koalicja w założeniach budżetowych na 2012 rok przewidziała zmianę statutu pracowników Zgromadzenia Republiki i zawieranie z nimi krótkoterminowych umów o pracę.
Niezadowolenie personelu portugalskiego parlamentu wywołują też drastyczne cięcia budżetu Zgromadzenia Republiki; w 2012 roku zostanie on ograniczony aż o 27 proc. Redukcje obejmą nie tylko płace pracowników zarabiających powyżej 1000 euro, ale także wydatki na prezenty, publikacje, sprzątanie, a nawet kwiaty. Łączna kwota środków przekazanych parlamentowi w przyszłym roku wyniesie 95 mln euro.
"Parlament stanowi centrum systemu administracji publicznej. Redukcje nie mogą pominąć Zgromadzenia Republiki" - powiedziała przewodnicząca portugalskiego parlamentu Assuncao Esteves.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ ap/