W zakładach karnych na terenie całej Portugalii rozpoczęła się we wtorek akcja protestacyjna strażników więziennych, którzy domagają się podwyżki płac, poprawy warunków pracy oraz wprowadzenia jasnych zasad awansowania. Strajk ma być prowadzony przez 20 dni.
"Prowadzone przez ostatnie tygodnie negocjacje z przedstawicielami ministerstw sprawiedliwości i finansów nie przyniosły żadnych rezultatów i dlatego strajk jest dla nas jedyną formą nacisku w walce o nasze prawa" -powiedział przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego Strażników Więziennych (SICGP) Julio Rebelo.
Według władz związkowych do strajku przystąpiły załogi większości portugalskich zakładów karnych. Najbardziej masowy strajk odbywa się w Carregueirze, głównym więzieniu aglomeracji lizbońskiej.
Strajk strażników pogorszy warunki odbywania wyroków przez osadzonych. Uniemożliwi m.in. wizyty, spacery, wyjazdy więźniów na rozprawy sądowe, a nawet korzystanie z telefonów oraz dystrybutorów papierosów.
"Przykro nam z powodu paraliżu pracy w więzieniach. Byliśmy otwarci na kompromis w czasie negocjacji, jednak nieprzejednana postawa władz resortu finansów zmusiła nas do tej drastycznej akcji protestacyjnej" - dodał szef SICGP, największego portugalskiego związku zawodowego strażników więziennych.
Pod koniec kwietnia strażnicy sparaliżowali podczas tygodniowego protestu pracę zakładów karnych na terenie całej Portugalii. W konsekwencji strajku doszło do kilkunastu przypadków pobić wśród osadzonych.
Portugalskie zakłady karne są przepełnione. W 49 więzieniach przebywa obecnie 14 tys. osadzonych, których pilnuje 1700 strażników. Związkowcy, powołując się na standardy unijne, domagają się zatrudnienia dodatkowych 800 funkcjonariuszy.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)
zat/ ap/
