Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poseł Vareikis: Litwa i Polska powinny się zaprzyjaźnić

0
Podziel się:

Litwa i Polska powinny przywrócić bliskie, serdeczne stosunki, w przeciwnym
razie, obie strony poniosą klęskę - uważa poseł rządzącej litewskiej partii konserwatywnej Związek
Ojczyzny Litewscy Chrześcijańscy - Demokraci, politolog Egidijus Vareikis.

Litwa i Polska powinny przywrócić bliskie, serdeczne stosunki, w przeciwnym razie, obie strony poniosą klęskę - uważa poseł rządzącej litewskiej partii konserwatywnej Związek Ojczyzny Litewscy Chrześcijańscy - Demokraci, politolog Egidijus Vareikis.

"Dzisiaj, zamiast wspierać się nawzajem jak za czasów Grunwaldu, usiłujemy się nawzajem pokonać. Chcemy koniecznie udowodnić, że Polacy chcą nas ponownie zniewolić. Strona polska natomiast demonstruje, że Litwini są zdrajcami, bo nie dotrzymują danych obietnic" - pisze Vareikis w komentarzu, który ukazał się w piątek na portalu Delfi pod tytułem "Jak zaprzyjaźnić się z prawdziwymi i nie całkiem prawdziwymi Polakami?".

Poseł odnotowuje, że obecnie zaistniała sytuacja nie jest korzystna dla żadnej ze stron, ale nikt nie chce ustąpić.

"Walczymy o literki, tabliczki, dawne zdrady, nieporozumienia i okupację. Zdajemy sobie sprawę, że zachowujemy się głupio, ale nie możemy się powstrzymać" - mówi Vareikis i zaznacza, że między Litwą i Polską "należy przywrócić bliskie, serdeczne stosunki, w przeciwnym razie, obie strony poniosą klęskę".

Zastanawiając się, w jaki sposób Polska i Litwa ponownie mogą się zaprzyjaźnić, autor komentarza wyraża opinię, że po pierwsze - oba państwa powinny pogodzić się z historią i ją zaakceptować, a po drugie - należy przyznać, że "nie wszyscy Litwini od urodzenia mówią po litewsku i nie dla wszystkich jest on językiem ojczystym".

Snując rozważania o tym, kim są obywatele Litwy mówiący po polsku, Vareikis pisze: "Nasi obywatele mówiący po polsku dla przeciętnego Litwina kojarzą się z reżimem Piłsudskiego i Żeligowskiego, (...) są obcy, jacyś inni, nie nasi, dlatego nie są oni godni zaufania, nie kochamy ich, są podejrzani".

Vareikis przypomina, że rodzice i dziadkowie Polaków na Litwie "nie byli osadnikami dążącymi do sztucznej polonizacji regionu lecz mieszkali tu praktycznie od wieków" oraz że współcześni Polacy na Litwie nie są potomkami państwa polskiego, a Wielkiego Księstwa Litewskiego.

"Nasze stosunki wyraźnie się zmienią, jeżeli Litwa południowo-wschodnia przez przeciętnego Litwina nie będzie postrzegana jako część okupowana i sztucznie spolonizowana" - pisze poseł i podkreśla, że "Wileńszczyzna - to nie problem, to szczególny, interesujący i godny dumy region".

Egidijus Vareikis pisze, że "nie jest grzechem w Wilnie mówić po polsku". "Język litewski językiem urzędowym w kraju stał się dopiero po pierwszej wojnie światowej, a w Wilnie - po rozpoczęciu się drugiej wojny światowej. W Wilnie po polsku mówiło się od wieków" - pisze Vareikis. Zaznacza jednak, że formalnie Wilno do Polski należało tylko przez 17 lat (1922-1939 r.), a do Litwy - na przestrzeni wieków.

"Litwini powinni pokochać Wilno +takie, jakie jest+. Pokochać Rzeczpospolitą i przyznać się, iż w Wilnie mieszkało wielu znanych i utalentowanych Litwinów (Mickiewicz, Domejko etc.), którzy w życiu codziennym posługiwali się językiem polskim. Rozmawiali po polsku, tak jak rozmawiają dziś mieszkańcy Wileńszczyzny, kultywując przeszłość Wielkiego Księstwa Litewskiego".

Vareikis sugeruje, że nie należy stawiać znaku równości pomiędzy Polakami z Litwy, a Polakami z Polski. Poszukując możliwości zaprzyjaźnienia się pomiędzy obu krajami poseł pisze, że litewscy Polacy powinni "określić swą przynależność do państwa litewskiego" oraz "zawsze i wszędzie deklarować, iż Wileńszczyzna należy do Litwy".

W ocenie Egidijusa Vareikisa, złą sprawę w stosunkach polsko-litewskich zrobiła Karta Polaka. "Jest to duży błąd Warszawy" - uważa polityk i politolog.

Jego zdaniem, Polacy na Litwie nie powinni demonstrować polskiej symboliki, na przykład polskiej flagi, bo "wywołuje to irytację". Zaznacza: "Posługujemy się różnymi językami, ale wszyscy stoimy pod jedną litewską flagą".

W ocenie Vareika, kwestii pisowni nazwisk, czy tabliczek "nie należy używać jako narzędzi wojny", bo "europejskie przepisy na to pozwalają".

"Litwa i Polska powinny też dokonać przeglądu wspólnego dziedzictwa historycznego i w sposób właściwy dostosować je do wymogów teraźniejszości. Litwa dotychczas nie odpowiedziała na pytanie, czy należy do grona spadkobierców Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jeżeli uznamy, że jesteśmy, wówczas należy uznać językową i kulturową rzeczywistość. Jeżeli uznamy, że jesteśmy Litwą Kowieńską, to należy się pogodzić ze statusem państwa +słabego i nieznaczącego+" - pisze Vareikis, wyrażając opinię, że "w obecnej sytuacji należy rozmawiać z Polską, a mieszkańcy Litwy powinni się przyjaźnić".

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)

aki/ ala/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)