Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie chcą, aby przyszły rok był Rokiem św. Jana z Dukli

0
Podziel się:

Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła w środę projekt uchwały
ustanawiający przyszły rok Rokiem św. Jana z Dukli. W 2014 roku mija 600 lat od urodzin świętego i
przypada 275 rocznica ustanowienia go patronem Polski.

Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła w środę projekt uchwały ustanawiający przyszły rok Rokiem św. Jana z Dukli. W 2014 roku mija 600 lat od urodzin świętego i przypada 275 rocznica ustanowienia go patronem Polski.

"275 rocznica ustanowienia św. Jana z Dukli patronem Polski wpisuje się w szereg działań władz polskich, które doceniały jego walkę o prawdę, wierność Bożym przykazaniom oraz ofiarną miłość Ojczyzny. Niech pamięć jego działań, zmierzających do troski całego narodu o wspólne dobro w duchu sprawiedliwości społecznej i miłości bliźniego, będzie fundamentem naszej tożsamości narodowej w Europie. Sejm RP, przekonany o szczególnym znaczeniu postaci św. Jana z Dukli dla naszego kraju, w 275. rocznicę ustanowienia go patronem Polski oraz w 600-lecie jego urodzin, ogłasza rok 2014 Rokiem św. Jana z Dukli" - głosi fragment projektu uchwały.

Jan z Dukli urodził się około 1414 roku w rodzinie mieszczańskiej w małopolskim mieście Dukla leżącym na szlaku handlowym z Polski na Węgry. Uczył się w rodzinnym mieście, a później w Krakowie. W młodości przebywał w pustelni na wzgórzu Zaśpit w Trzcianie koło Dukli. Opuściwszy pustelnię (ok. 1434) wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych - franciszkanów. Studiował w Krakowie. W zakonie pełnił funkcję gwardiana klasztoru w Krośnie w l. 1438-1440, gdzie rozbudował świątynię, oraz od r. 1444 we Lwowie. Prowadził też działalność duszpasterską i zasłynął z porywających kazań.

W wieku 60 lat Jan z Dukli przeszedł do surowszej gałęzi zakonu franciszkanów, zwanej w Polsce bernardynami (od imienia św. Bernardyna ze Sieny). Pełnił tam również funkcje kaznodziei i spowiednika w klasztorach w Poznaniu i Lwowie. Pod koniec życia poważnie chorował i utracił wzrok. Zmarł 29 września 1484 roku i został pochowany we Lwowie w tamtejszym kościele bernardyńskim.

Po śmierci zakonnika rozwinął się jego kult. Do jego grobu pielgrzymowali nawet królowie jak Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki czy Jan Sobieski. Jana z Dukli szczególnie czcili żołnierze, zwłaszcza po roku 1948, kiedy Bohdan Chmielnicki wraz z chanem tatarskim Tuhaj Bejem rozpoczęli oblężenie Lwowa. Szanse na obronę miasta były znikome, ludność zgromadzona m.in. w klasztorze bernardynów modliła się o wstawiennictwo Jana z Dukli. Niespodziewanie Chmielnicki odstąpił od oblężenia, przyjął od miasta okup i skierował się z wojskami w stronę Zamościa. To niespodziewane ocalenie miasta uznano za cud, co potwierdziły zeznania mieszczan przed królem Janem Kazimierzem. Zeznali oni, że widzieli podczas oblężenia postać Jana z Dukli unoszącą się nad miastem i że to właśnie ten widok skłonił wrogów do zaprzestania oblężenia.

Po tych wydarzeniach Jana z Dukli zaczęto nazywać Błogosławionym, a bernardyni podjęli starania o jego kanoniczną beatyfikację, co stało się w roku 1733. Sześć lat później - 5 września 1739 roku - błogosławiony Jan z Dukli został Patronem Polski. Starania o jego kanonizacje podjęto jeszcze w XVIII wieku, ale ostatecznie Jana z Dukli wyniósł na ołtarze dopiero Jan Paweł II 10 czerwca 1997 roku.

Św. Jan z Dukli jest patronem Polski, a także archidiecezji przemyskiej, Lwowa i rycerstwa polskiego. Patronuje również (od 2010 roku) Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Od 1945 jego relikwie spoczywały w kościele bernardynów w Rzeszowie, a od 1974 są w Dukli, w kościele OO. Bernardynów. W ikonografii Jan z Dukli, czczony także przez Ormian i wyznawców prawosławia, przedstawiany jest jako niewidomy, w habicie franciszkańskim, padają na niego promienie światła. Wspomnienie liturgiczne św. Jana z Dukli obchodzone jest w Kościele katolickim 8 lipca. (PAP)

aszw/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)