Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłowie z komisji o przesłuchaniu niejawnym byłego szefa CBA

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi posłów i M. Kamińskiego po przesłuchaniu
#

# dochodzą wypowiedzi posłów i M. Kamińskiego po przesłuchaniu #

26.03. Warszawa (PAP) - Zdaniem posłów PO niejawne przesłuchanie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego nie wniosło nic nowego do sprawy wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. PiS przekonuje, że było ono ważne i dowiodło konieczności konfrontacji Kamińskiego z premierem Donaldem Tuskiem.

Kamiński zeznawał w piątek w trybie niejawnym przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową.

"Starałem się posłom pomóc, odpowiedziałem na wszystkie pytania. Czy satysfakcjonująco, to już posłowie ocenią, ale bardzo się starałem" - powiedział Kamiński dziennikarzom po zakończeniu przesłuchania. Nie chciał mówić o szczegółach. Jak powiedział, przedstawił posłom "pewne bardzo istotne różnice" w tym, co on i premier zeznawali przed komisją hazardową. Zaznaczył, że jest gotowy do konfrontacji z szefem rządu.

"Mówię prawdę i nie boję się tej prawdy bronić nawet wobec osoby najbardziej dziś wpływowej w Polsce, czyli premiera rządu" - powiedział. "Przykro mi, że premier nie powiedział całej prawdy przed komisją o przebiegu naszych spotkań" - dodał Kamiński.

Jak mówił, "są pośrednie dowody na to, kto tak naprawdę ma rację" - on czy premier odnośnie relacji z przebiegu ich spotkań. "Są różnego typu notatki, które można przedstawić. Myślę, że jeżeli dojdzie do konfrontacji, to postaram się w sposób pełny przedstawić swoje stanowisko i również w oparciu o inne dowody uzasadnić, że pan premier nie do końca przedstawił właściwie przebieg tych spotkań. Być może odświeżę panu premierowi pamięć" - powiedział Kamiński.

Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) powiedział dziennikarzom po przesłuchaniu, że Kamiński "uporczywie podtrzymuje swoje hipotezy, szczególnie te, które nie znajdują żadnego uzasadnienia w faktach, albo są jedynie efektem jego specyficznego ciągu myślowego".

"Niestety nic nowego to nie wniosło i w dalszym ciągu jest całkowicie nieuzasadnione ze strony pana ministra podtrzymywanie swoich hipotez o ewentualnym przecieku z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (o akcji CBA)" - powiedział szef komisji.

Beata Kempa (PiS) oceniła natomiast, że "w sensie wartości dowodowej" przesłuchanie niejawne Kamińskiego było bardzo ważne. Jak zaznaczyła, utwierdziło ją ono w przekonaniu "bezwzględnej konieczności zastosowania takiego środka dowodowego, jakim jest konfrontacja" premiera z Kamińskim.

"Myślałam, że być może dzisiaj, jeśli uzyskam jeszcze pewne dodatkowe informacje, będzie można wycofać wniosek o konfrontacje. Niestety okazuje się, że co do pewnych szczegółów wręcz przeciwnie; ten wniosek jest jeszcze bardziej uzasadniony dzisiejszym przesłuchaniem" - powiedziała posłanka PiS.

Poinformowała, że posłowie PiS złożyli w piątek oficjalnie na ręce przewodniczącego komisji wniosek o konfrontację Kamińskiego z Tuskiem. W czwartek wniosek taki trafił do sekretariatu komisji.

Wassermann mówił wcześniej w piątek dziennikarzom - w przerwie przesłuchania - że posłowie uzyskali nowe, ważne informacje na temat samej afery hazardowej. Według posła PiS, śledczy pytali Kamińskiego o raport ABW z audytu w CBA ws. ochrony informacji niejawnych oraz zarzuty postawione w prokuraturze i jego odwołanie z funkcji szefa CBA. "To było naprawdę potrzebne przesłuchanie" - dodał.

Poseł podkreślił, że był przekonany o potrzebie konfrontacji Tusk - Kamiński jeszcze przed przesłuchaniem byłego szefa CBA w trybie niejawnym, a teraz jest o tym przekonany jeszcze bardziej. W jego opinii, argumentem przemawiającym za konfrontacją są szczegóły dodane przez Kamińskiego podczas piątkowego spotkania z sejmowymi śledczymi.

Zapowiedział, że w związku tymi zeznaniami PiS będzie wnioskowało o przesłuchanie kolejnych świadków m.in. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Zdaniem polityka PiS, warto się również zastanowić nad wnioskiem o konfrontację byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i jego szefa gabinetu politycznego Marcina Rosoła. "Nie wykluczam, że taki wniosek złożymy" - powiedział Wassermann.

Jego zdaniem, zeznania Kamińskiego potwierdziły ponadto, że sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki nie ma żadnych kompetencji do nadzoru tych służb i w efekcie działają one bez żadnego nadzoru. Jak dodał wątpliwości budzi również fakt, że to szef kancelarii premiera Tomasz Arabski ustanowił Cichockiego odpowiedzialnym za nadzór nad służbami. Ocenił, że Arabski nie miał do tego prawa.

"Mamy do czynienia z absurdalnymi regulacjami kompetencyjnymi osób, które miały odpowiadać za nadzór i kontrolę nad służbami, co - wszystko na to wskazuje - jest sprzeczne z regulacjami ustawowymi i de facto powoduje, że nie ma nadzoru, że polskie służby, gdy premier nie ma czasu się nimi zajmować, a nie ma tego czasu zbyt wiele, po prostu są bez nadzoru" - mówił polityk PiS.

Sam Cichocki powiedział dziennikarzom w piątek, że uważa sprawę za jakieś nieporozumienie. "Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera nie wydawał żadnych decyzji; upoważnienia w różnych obszarach udzielił mi pan premier" - podkreślił.

Jak dodał, rozporządzenie, które reguluje zakres prac poszczególnych ministrów kancelarii premiera określa jego "działkę", która pozwala mu efektywnie wykonywać powierzone mu przez premiera zadania. "Czyli wsparcie go w dziedzinie nadzoru, koordynacji i kontroli służb specjalnych" - mówił sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych. Zaznaczył, że premier miał prawo upełnomocnić do różnych rzeczy, tego, kogo uważa za stosowne.

Odmienną od Wassermanna opinię m.in. o ewentualnej konfrontacji Tuska z Kamińskim wyraził Sławomir Neumann (PO). Jego zdaniem, wniosek PiS o konfrontację Kamińskiego z premierem jest działaniem typowo politycznym "nastawionym na budowę politycznego show". W opinii Neumanna, kolejne przesłuchania Kamińskiego to tylko marnowanie czasu komisji, gdyż b. szef CBA bez względu na to, czy zeznaje sam, czy będzie to robił z kimś innym, nadal będzie podtrzymywał swoją wersję wydarzeń "rozbieżną z tym, co mówi większość świadków".

"Linia sporu jest pomiędzy Mariuszem Kamińskim, a wieloma innymi świadkami. Na tym polega problem, że Mariusz Kamiński trzyma się swojego zdania, ma oczywiście do tego prawa (...) nie zmienia to jednak faktu, że komisja jest o niebo dalej w ustalaniu faktów, niż podczas styczniowego przesłuchania Kamińskiego" - podkreślił.

Wassermann odpowiadając na zarzuty posła PO powiedział, że komisja w ogóle jest ciałem politycznym. "To nie chodzi o to, żeby komisja odżyła. Chodzi o to, żeby komisja spróbowała uratować co się da, kiedy się jej stworzy warunki do normalnej pracy" - zaznaczył Wassermann.

Z kolei wiceprzewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) powiedział dziennikarzom, że udzielone przez Kamińskiego informacje są "istotne dla śledztwa". Jak mówił, przesłuchanie Kamińskiego było ważne oraz jak dodał "długie i trudne". "Dowiedziałem się dzisiaj o kilku nowych sprawach" - poinformował.

Dodał, że nie podjął jeszcze decyzji, czy poprze wniosek posłów PiS o konfrontację Kamińskiego z Tuskiem, ale złożył wniosek o ponowne przesłuchanie b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.

Jego zdaniem ponowne przesłuchanie Drzewickiego służyłoby rozwianiu licznych rozbieżności, które pojawiły się po jego przesłuchaniu oraz po zeznaniach Marcina Rosoła, Ryszarda Sobiesiaka i innych osób, które "uczestniczyły w tej całej sprawie". "Nieścisłości, niejasności jest sporo. Minister Drzewiecki określił w sposób mniej głęboki swoje relacje z Ryszardem Sobiesiakiem" - powiedział.

Kamiński zeznał w styczniu, że 12 sierpnia 2009 r. wysłał do premiera Donalda Tuska materiał pisemny, a 14 sierpnia osobiście powiedział Tuskowi i sekretarzowi Kolegium ds. Służb Specjalnych Jackowi Cichockiemu o kontaktach polityków PO: ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i ówczesnego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenami z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem. Według Kamińskiego, Drzewiecki i Chlebowski lobbowali na rzecz biznesmenów, którzy zabiegali o wykreślenie z projektu zmian w ustawie hazardowej zapisów rozszerzających katalog gier objętych dopłatami o gry spoza monopolu państwowego.

Były szef CBA nie wykluczył podczas swoich styczniowych zeznań, że w sierpniu 2009 roku to premier lub Cichocki mogli powiedzieć Drzewieckiemu o działaniach CBA w sprawie afery hazardowej i to mógł być początek przecieku informacji o akcji Biura. Następnie - według zeznań Kamińskiego - Drzewiecki mógł przekazać tę informację swojemu współpracownikowi Marcinowi Rosołowi, a ten - córce Sobiesiaka, Magdalenie (na spotkaniu 24 sierpnia 2009 roku) i w ten sposób Ryszard Sobiesiak został ostrzeżony o zainteresowaniu CBA jego osobą.

Ponadto były szef CBA mówił podczas przesłuchania, że na spotkaniu 14 sierpnia premier zapytał go, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie. Kamiński podkreślił, że wówczas użył słów: "Kodeks karny będzie miał zastosowanie".

Natomiast według premiera, ówczesny szef CBA mówił na tym spotkaniu, że będzie wprawdzie prowadzona jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.

Kamiński mówił też, że 14 sierpnia prosił premiera, by osobiście podjął działania zabezpieczające prace nad zmianami w ustawie hazardowej. Kamiński mówił, że od 14 sierpnia 2009 r., nie miał informacji od premiera o jakichkolwiek jego działaniach i 11 września wysłał do Tuska kolejne pismo.

Kamiński zeznał, że dwukrotnie informował o tym piśmie Cichockiego i prosił o przekazanie tej wiadomości szefowi rządu; jednak 16 września podczas spotkania Kamińskiego z premierem Tuskiem po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych, szef rządu miał mu powiedzieć, że nie czytał tego pisma. Zdaniem Kamińskiego, premier nie powiedział mu prawdy.

Z kolei Tusk mówił przed komisją hazardową, że materiał ten wpłynął przed weekendem i wówczas sekretarz Kolegium ds Służb Specjalnych Jacek Cichocki poinformował go tylko, że powinien zapoznać się z tym materiałem w nadchodzącym tygodniu.

Premier dodał, że okazją do zapoznania się z tym materiałem i rozmowy na jego temat miało być właśnie spotkanie 16 września po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Jednak - jak podkreślił - głównym tematem spotkania stała się reakcja Kamińskiego na sprawę postawienia mu zarzutów przekroczenia uprawnień w związku z działaniami CBA w sprawie tzw. afery gruntowej. (PAP)

mzk/ pat/ stk/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)