Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Postępowanie w więzieniu w Wojkowicach nie wykazało zaniedbań

0
Podziel się:

Wewnętrzne postępowanie w Zakładzie Karnym w Wojkowicach (Śląskie)
prowadzone po tym, jak w połowie czerwca kilkuset więźniów skarżyło się tam na dolegliwości mogące
wskazywać na zbiorowe zatrucie, nie wykazało zaniedbań.

Wewnętrzne postępowanie w Zakładzie Karnym w Wojkowicach (Śląskie) prowadzone po tym, jak w połowie czerwca kilkuset więźniów skarżyło się tam na dolegliwości mogące wskazywać na zbiorowe zatrucie, nie wykazało zaniedbań.

Jak poinformował PAP oficer prasowy zakładu kapitan Adam Sajdak, zakończone postępowanie - prowadzone we współpracy z sanepidem - nie wykazało zaniedbań żywieniowych ze strony kierownictwa placówki. Sajdak zaznaczył, że specjaliści z sanepidu nie wykryli źródła zakażenia.

Według czerwcowych informacji przedstawicieli Służby Więziennej, skala objawów, na które skarżyli się więźniowie, była różna. U niektórych były to tylko bóle brzucha, inni mieli także biegunkę, niektórzy wymiotowali. Chorym udzielono pomocy. Choć czterech więźniów trafiło na konsultacje do szpitala w areszcie w Bytomiu, żaden nie wymagał hospitalizacji.

"Mieliśmy informacje, że u paru osób dolegliwości mogły być uzasadnione" - powiedział PAP w piątek Sajdak, zaznaczając, że być może reakcje pozostałych skarżących się na problemy gastryczne więźniów nastąpiły na zasadzie spirali, natomiast sanepid po drobiazgowych badaniach "nie stwierdził żadnych konkretnych przyczyn".

Jak informowali wcześniej przedstawiciele inspekcji sanitarnej w Dąbrowie Górniczej, badania m.in. próbek wody, żywności i kału osadzonych dały wynik ujemny - nie znaleziono w nich bakterii typowych dla zatruć, wykluczono też obecność wirusów, które mogłyby spowodować dolegliwości, o jakich mówili osadzeni.

Specjaliści sanepidu nieoficjalnie od początku dzielili się wątpliwościami, czy w więzieniu mogło dojść do zbiorowego zatrucia. Liczba uskarżających się na dolegliwości bardzo szybko spadała. Jednego dnia było to około 250 osób, następnego już tylko 50. Choć więźniowie korzystali z tej samej stołówki, to na dolegliwości uskarżał się mniej więcej co piąty osadzony.

Według przedstawicieli Zakładu Karnego w Wojkowicach, trudno jednak powiedzieć, co mogliby osiągnąć osadzeni, symulując zatrucie. Zakład ten jest największą jednostką penitencjarną w woj. śląskim - przebywa tam ok. 1,2 tys. osadzonych. Składa się z części otwartej dla odbywających karę po raz pierwszy, półotwartej dla młodocianych, zamkniętej oraz aresztu śledczego. (PAP)

mtb/ kon/ abr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)