Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań: Debata pięciu komitetów wyborczych

0
Podziel się:

O swojej wizji Unii Europejskiej mówili w
poniedziałek w Poznaniu liderzy list PO, PiS, SLD, Centrolewicy i
PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przeciwko organizacji
debaty bez udziału wszystkich komitetów protestowała UPR.

O swojej wizji Unii Europejskiej mówili w poniedziałek w Poznaniu liderzy list PO, PiS, SLD, Centrolewicy i PSL w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przeciwko organizacji debaty bez udziału wszystkich komitetów protestowała UPR.

Debacie zorganizowanej na wydziale dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza przysłuchiwało się kilkadziesiąt osób. Była to pierwsza publiczna debata kandydatów do PE z Wielkopolski z udziałem większej grupy kandydatów.

Kandydaci mówili o swojej wizji działań UE w najbliższych latach.

Startująca z listy PO Sidonia Jędrzejewska podkreśliła, że mimo wielu obaw różnych środowisk, członkostwo w Unii Europejskiej przyniosło Polsce korzyść. "Chciałabym także, aby Unia w coraz większym stopniu eksportowała poza swoje granice wartości europejskie" - powiedziała Jędrzejewska.

Sylwia Pusz kandydująca z listy Centrolewicy uważa, że PE powinien jak najszybciej zająć się problemem zwalczania kryzysu gospodarczego. "UE powinna utrzymywać istniejące i tworzyć nowe miejsca pracy" - mówiła Pusz.

Dla Konrada Szymańskiego z PiS najważniejsze jest, "aby UE utrzymała wolny rynek". "Widzimy, że ze względu na strach przed kryzysem pojawiają się tendencje zamykania poszczególnych narodowych gospodarek" - stwierdził Szymański.

Według Marka Siwca - lista SLD-UP - Unia ma walczyć z trzema kryzysami. "Pierwszy to kryzys finansowy, drugi to brak Traktatu Lizbońskiego, bez którego Unią nie da się zarządzać i trzeci to kryzys przywództwa - brak w Europie polityków, którzy mają wizję i mają odwagę wprowadzić ją w życie" - ocenił Siwiec.

Natomiast Andrzej Grzyb, lider listy PSL w Wielkopolsce uważa, że "obywatele nie rozumieją Unii, i musi być ona budowana według zasady pomocniczości, czyli realizowania podstawowych zasad na jak najniższym poziomie, z wyłączeniem polityki rolnej, energetycznej i być może zarządzania wodą, jako wspólnym dobrem".

Przeciwko niezaproszeniu na debatę ich komitetu protestowali działacze UPR. "To jest publiczna uczelnia (UAM), finansowana z naszych podatków, i wszyscy kandydaci powinni móc w takiej debacie wystąpić" - powiedział PAP lider listy UPR Bartosz Józwiak.

"PO ogranicza debatę do sporu z PiS, a instytucje, na które ma wpływ PO, jak uniwersytet, nie zapraszają naszej partii. Wobec takiej dyskryminacji, utwierdzam się, że nasze hasło wyborcze +Niesiemy Europie Wolność+ jest na czasie" - dodał Józwiak. (PAP)

kpr/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)