Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań: Nie ma przeszkód dla rozpoczęcia procesu seksuologa

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał w czwartek, że nie ma podstaw do ponownego
przekazania prokuraturze sprawy oskarżonego o molestowanie seksualne pacjentek seksuologa
Lechosława G. Tym samym nie ma przeszkód dla rozpoczęcia procesu.

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał w czwartek, że nie ma podstaw do ponownego przekazania prokuraturze sprawy oskarżonego o molestowanie seksualne pacjentek seksuologa Lechosława G. Tym samym nie ma przeszkód dla rozpoczęcia procesu.

Lechosław G. jest oskarżony o molestowanie seksualne sześciu swoich pacjentek. Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Po skierowaniu w marcu br. aktu oskarżenia do sądu Lechosław G. wnioskował o jego cofnięcie do prokuratury ze względu na stronniczość biegłego z Francji. Do jego wniosku przychylił się sąd rejonowy, przed którym ma się toczyć proces.

Według profesora i jego obrońców biegły miał jeszcze przed tym, jak został powołany na tę funkcję, negatywnie wypowiadać się w mediach na temat metod terapeutycznych oskarżonego.

Od decyzji sądu rejonowego odwołała się prokuratura. Sąd odwoławczy przychylił się do wniosku oskarżyciela.

"Sąd nie znalazł takich okoliczności, aby podważyć wiarygodność biegłego. Jego zachowanie w całej sprawie świadczy o rzetelności jako uczestnika szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. Ważnym jest też, że oskarżony i obrońca nie mieli żadnych zastrzeżeń w stosunku do biegłego, gdy go powoływano, zastrzeżenia pojawiły się dopiero po tym, jak zapoznali się z jego opinią" - powiedział, uzasadniając decyzją sędzia Wojciech Wierzbicki z Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Proces psychologa będzie toczył się przed Sądem Rejonowym w Poznaniu.

Postępowanie w sprawie molestowania pacjentek prokuratura prowadziła od końca marca 2010 r. Profesora G. oskarżono o sześć przestępstw dotyczących doprowadzenia podstępem do poddania się "innej czynności seksualnej" jego pacjentek. Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Według pacjentek wypowiadających się w reportażu TVN, który w marcu 2010 r. nagłośnił sprawę, seksuolog miał je molestować w czasie wizyt terapeutycznych, wprowadzać w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych.

Prof. G. publicznie odniósł się do tych zarzutów i tłumaczył, że audycja była telewizyjną prowokacją, w której przedstawiono jego "działalność kliniczną w sposób wysoce tendencyjny i nieprawdziwy". Zaznaczył, że stosuje "specyficzną, autorską formą terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego".

W kwestii oskarżenia go o molestowanie seksualne pacjentek na swoje stronie internetowej napisał, że sam był biegłym sądowym i potrafi ocenić, kiedy zachowanie jest - a kiedy nie jest molestowaniem seksualnym.

"Uważam, że uznanie moich czynności terapeutycznych za molestowanie seksualne jest równie absurdalne, jak byłoby to w przypadku twierdzenia, iż +ratownik reagujący na wołanie osoby tonącej wskakuje do wody z chęci wykąpania się i dla przyjemności seksualnej+.(PAP)

kpr/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)