Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań: Podejrzany seksuolog chce powołania nowego biegłego

0
Podziel się:

Powołania nowego biegłego i przesłuchania wskazanych kobiet domaga się
podejrzany o molestowanie pacjentek poznański seksuolog prof. Lechosław G. Takie wnioski w
prokuraturze złożył jego obrońca.

Powołania nowego biegłego i przesłuchania wskazanych kobiet domaga się podejrzany o molestowanie pacjentek poznański seksuolog prof. Lechosław G. Takie wnioski w prokuraturze złożył jego obrońca.

Seksuolog zapoznał się w ubiegłym tygodniu z zebranym przez poznańską prokuraturę materiałem dowodowym, w tym ze sporządzonymi w jego sprawie ekspertyzami biegłych.

Jak poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka poznańskiej prokuratury okręgowej Magdalena Mazur-Prus, G zakwestionował opinię sporządzoną przez francuskiego eksperta.

"Seksuolog domaga się powołania innego biegłego, psychologa, władającego językiem polskim, który oceni metody jego pracy. Ponadto chce przesłuchania w sprawie wskazanych przez siebie pacjentek" - powiedziała Mazur-Prus. Nie chciała wyjaśnić, co zawierała zakwestionowana przez seksuologa opinia.

W ubiegłym tygodniu Lechosława G. zapoznał się z zebranym przez poznańską prokuraturę materiałem dowodowym, w tym ze sporządzonymi w jego sprawie ekspertyzami biegłych.

W lutym do prokuratury wpłynęła ekspertyza przygotowana przez lekarza seksuologa, psychologa i psychiatrów. Pierwszą opinię w sprawie metod stosowanych przez poznańskiego seksuologa przygotował biegły psychiatra z Francji, zajmujący się również kwestiami etyki w seksuologii.

Postępowanie w sprawie molestowania pacjentek prokuratura prowadzi od końca marca 2010 r. Profesorowi G. postawiono sześć zarzutów dotyczących doprowadzenia podstępem do poddania się "innej czynności seksualnej". Za tego rodzaju przestępstwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Według pacjentek wypowiadających się w reportażu TVN, który w marcu 2010 r. nagłośnił sprawę, seksuolog miał je molestować w czasie wizyt terapeutycznych, wprowadzać w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych.

Prof. G. publicznie odniósł się do tych zarzutów; stwierdził, że audycja była telewizyjną prowokacją, w której przedstawiono jego "działalność kliniczną w sposób wysoce tendencyjny i nieprawdziwy". Zaznaczył, że stosuje "specyficzną, autorską formą terapii behawioralnej, opracowaną przez niego na podstawie posiadanej wiedzy teoretycznej i wieloletniego doświadczenia klinicznego". (PAP)

rpo/ bos/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)