Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań: Prokuratura czeka na dokumenty z sądu ws. Nangar Khel

0
Podziel się:

Naczelna Prokuratura Wojskowa w Poznaniu czeka
na materiały z sądu, na podstawie których oceni czy doszło do
urywania dowodów w śledztwie w sprawie ostrzelania afgańskiej
wioski Nangar Khel - poinformował w piątek PAP prokurator Mikołaj
Przybył.

Naczelna Prokuratura Wojskowa w Poznaniu czeka na materiały z sądu, na podstawie których oceni czy doszło do urywania dowodów w śledztwie w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel - poinformował w piątek PAP prokurator Mikołaj Przybył.

"Jak otrzymamy dokumenty z sądu przystąpimy do analizy, czy jest podstawa wszczęcia śledztwa w tej sprawie" - powiedział PAP prokurator.

W środę i czwartek na procesie przeciwko siedmiu żołnierzom, oskarżonym o zbrodnię ludobójstwa w Afganistanie, podczas składania wyjaśnień dowódca grupy bojowej kpt. Olgierd C. oświadczył, że prokuratura nie zabezpieczyła kilku dokumentów - m.in. rozkazów wyjazdu czy instrukcji o użyciu broni, które były w jego kancelarii w jednostce. Oficer twierdził, że nie miał obowiązku się z nich rozliczać po powrocie z misji.

Oskarżyciel prokurator płk Jakub Mytych wniósł o wydzielenie złożonych materiałów i wysłanie ich prokuraturze, bo - jak ocenił - zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa ukrywania dowodów, co prokuratura wojskowa powinna zbadać w śledztwie. Za ukrywanie dowodów grozi do dwóch lat więzienia.

Sąd załączył przedłożone dokumenty do akt sprawy, mimo protestów obrońców innych oskarżonych. Przewodniczący rozprawie sędzia Mirosław Jaroszewski z dezaprobatą odniósł się do tych wypowiedzi adwokatów i podkreślił, że każdy oskarżony ma "święte prawo do obrony" i może je wykorzystywać tak, jak uzna za stosowne. Przypomniał ponadto, że każdy z oskarżonych stoi pod zarzutem popełnienia zbrodni, a na żadnym z dokumentów nie ma informacji, że podlega ochronie jako niejawny.

Olgierd C. przedłożył sądowi wydaną po angielsku instrukcję dowództwa ISAF, zalecającą takie użycie broni, by wyrządzić jak najmniejszą szkodę cywilom oraz dwa inne dokumenty wydrukowane z wojskowej sieci Centrix: rozkaz wyjazdu jednego z plutonów do Nangar Khel i meldunek sporządzony po powrocie. Przedstawił też swoją korespondencje z jednym ze współoskarżonych.

Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy 16 sierpnia 2007 r. na miejscu zginęło sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna (pan młody przygotowujący się do uroczystości weselnej) oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne (kobieta w wyniku obrażeń urodziła martwe dziecko).

Prokuratura oskarżyła siedmiu żołnierzy - sześciu z nich: chorążego Andrzeja Osieckiego, plutonowego Tomasza Borysewicza, kapitana Olgierda C., podporucznika Łukasza Bywalca, starszego szeregowego Jacka J. i starszego szeregowego Roberta B. o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Siódmego - starszego szeregowego Damiana L. - oskarżono o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi kara od pięciu do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat więzienia. (PAP)

kpr/ wkt/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)