Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pracodawcy i związkowcy: wyższa składka rentowa nie powinna spowodować zwolnień

0
Podziel się:

#
dochodzą kolejne wypowiedzi Jeremiego Mordasewicza
#

# dochodzą kolejne wypowiedzi Jeremiego Mordasewicza #

07.12. Warszawa (PAP) - Wyższa składka rentowa nie powinna powiększyć szarej strefy ani też spowodować zwolnień pracowników - uważają przedstawiciele pracodawców i związkowców z Komisji Trójstronnej. Lewiatan proponuje, by podwyżka została rozłożona na pracowników i pracodawców po połowie.

Rząd chce, by podniesienie składki rentowej o 2 pkt proc. było po stronie pracodawców. W środę propozycją rządu zajmowała się Komisja Trójstronna; oficjalne stanowisko pracodawcy i związkowcy mają przedstawić do końca przyszłego tygodnia.

Wiceminister prac i polityki społecznej Marek Bucior powiedział PAP po spotkaniu komisji, że jej członkowie poważnie i ze zrozumieniem odnieśli się do projektu ustawy dotyczącej podniesienia składki rentowej o 2 pkt proc.

"Wszyscy rozumieją ten kryzys, który nas otacza i to, że ta ustawa ma charakter okołobudżetowy, pozwalający +spiąć+ przyszłoroczny budżet, i że ona musi być przyjęta" - powiedział Bucior. Dodał, że strony związkowa oraz pracodawców mają do końca przyszłego tygodnia przedstawić swoje stanowiska w sprawie projektu dotyczącego podwyżki składki rentowej.

Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Jeremi Mordasewicz powiedział w środę PAP, że wejście w życie od lutego 2012 r. podwyżki składki rentowej da budżetowi około 7 mld zł. Zaznaczył, że podwyżka składki nie powinna spowodować zwolnień. "Podwyżka o 2 pkt proc. to nie jest dużo i nie będzie miała wielkiego wpływu na pracodawców" - ocenił. "Podwyżka ta powinna dać około 7 mld zł. Wartość ta powinna być zrekompensowana jednak pracodawcom np. poprzez zmniejszenie kosztów administracyjnych prowadzenia działalności gospodarczej" - wyjaśnił.

Podobnego zdania, jeśli chodzi o wpływ podwyżki składki rentowej na pracodawców, jest OPZZ. "Podwyżka składki nie powinna spowodować rozszerzenia szarej strefy ani zwolnień pracowników" - powiedział Andrzej Strępski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

"To trzeba włożyć między bajki, bo skutki finansowe dla poszczególnych zakładów pracy będą niewielkie" - dodał. Zaznaczył, że w centralach związkowych trwają konsultacje w tej sprawie. "Na dzień dzisiejszy nikt nie prezentował swojego ostatecznego stanowiska w imieniu organizacji. Myślę jednak, że najprawdopodobniej zostanie to (podwyżka składki rentowej - PAP) zaakceptowane przez wszystkie organizacje związkowe i pracodawców" - powiedział.

Przypomniał, że gdy obniżano składkę rentową, nie spowodowało to wzrostu zatrudnienia. "Jeżeli poprzedni ruch nie spowodował pozytywnych zmian na rynku pracy, to i teraz nie spowoduje negatywnych" - ocenił Strępski.

Mordasewicz powiedział też, że pracodawcy zwracają też uwagę na stronę wydatkową funduszu ubezpieczeń, m.in. na renty. "Sytuacja, w której 65-letnia pracująca kobieta finansuje 50-letnią kobietę niepracującą, jest absurdalna" - ocenił Mordasewicz.

Dodał, że pracodawcy nie mają nic przeciw wypłacie rent owdowiałym kobietom, które osiągnęły wiek emerytalny. "To jest zrozumiałe, ale nadmiernym obciążeniem dla systemu są kobiety, które w wieku 50 lat, czyli które mają przed sobą jeszcze około 30 lat życia mogą otrzymywać renty. Uważamy, że jeszcze przez połowę tego czasu kobiety te powinny przystąpić do pracy" - stwierdził.

Mordasewicz przyznał w rozmowie z PAP, że pracodawcom trudno jest pozytywnie zaopiniować pomysł podwyżki składki. "Uważamy, że podwyżka składki powinna być rozłożona symetrycznie między pracowników i pracodawców. Rząd podjął już jednak decyzję i broni konsumpcji. To się jednak odbywa kosztem zdolności inwestycyjnej przedsiębiorstw" - powiedział.

Do zastrzeżeń pracodawców dotyczących podwyżki składki tylko po stronie pracodawców odniósł się wiceminister. "Rząd w pierwszym kroku musi dbać o popyt, o nieduszenie konsumpcji. To oznacza, że w tej chwili nie może być mowy o podnoszeniu składki po stronie pracownika. To oznaczałoby zmniejszenie comiesięcznych wpływów pracownika" - powiedział Bucior.

Podkreślił, że w sytuacji kryzysowej powinno się pobudzać konsumpcję. "Te pieniądze, których i tak pracodawcy by nie zainwestowali - bo w tak kryzysowej sytuacji nikt nie inwestuje aż tak bardzo ryzykownie - zamiast leżeć na lokatach zastaną wykorzystane na zasilenie funduszu ubezpieczeń społecznych, funduszu rentowego" - powiedział Bucior.

We wtorek premier Donald Tusk powiedział, że projekt dotyczący podniesienia składki rentowej powinien wejść w życie 1 lutego 2012 r. "W tej chwili ten kluczowy z punktu widzenia 2012 roku projekt, a więc podwyższenie składki rentowej o 2 pkt proc., jest już od wielu dni w konsultacjach społecznych" - dodał.(PAP)

rbk/ amac/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)