Prezes PiS Jarosław Kaczyński prawdopodobnie zmieni zdanie i zgodzi się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego kilku posłów, a nie - jak dotychczas - jedynie Zbigniewa Ziobry.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródła zbliżonego do kierownictwa PiS wynika, że na listach do europarlamentu najprawdopodobniej pojawi się kilku obecnych, bardziej znanych parlamentarzystów. "Będzie ich nie więcej niż 5 lub 6" - mówi PAP poseł PiS proszący o zachowanie anonimowości.
Według informacji PAP, największe szanse ubiegania się o stanowisko europosła mają Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk. O tym, że prezes rozważa ich start napisała weekendowa "Rzeczpospolita". W tym kontekście wymienia się również Pawła Kowala.
W poniedziałek na konferencji prasowej J. Kaczyński był pytany, czy może zmienić zdanie w sprawie kandydowania posłów. "Będziemy się oczywiście przyglądali temu co robią inni, żeby nie budować jakiejś asymetrii" - odpowiedział krótko.
J.Kaczyński dodał, że obsada pierwszych miejsc na listach PiS powinna być znana na początku przyszłego tygodnia. Jeszcze w tym tygodniu - prawdopodobnie w środę - zbierze się komitet polityczny partii, na którym mają być omawiane kandydatury do Parlamentu Europejskiego. Później zajmie się nimi rada polityczna.
Z PSL wystartuje 13 posłów z 31 zasiadających w Sejmie - w tym liderzy: szef klubu Stanisław Żelichowski i wicemarszałek Jarosław Kalinowski.
Do Brukseli wybierają się też ważni parlamentarzyści klubu Lewicy m.in. Wojciech Olejniczak i Jolanta Szymanek-Deresz.
PO nie wystawia na listach posłów; stawia raczej na obecnych eurodeputowanych i osoby o znanych nazwiskach, jak Danuta Huebner.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 7 czerwca. Polacy wybiorą 50 eurodeputowanych. (PAP)
tgo/ la/ woj/