Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair powiedział w środę podczas wizyty w Nowej Zelandii, że sytuacja w Iraku jest trudna, ale nie przypomina wojny wietnamskiej.
Blair przybył do Nowej Zelandii we wtorek. W Auckland czekała na niego grupa demonstrantów skandujących: "Masz krew na rękach", "Armia brytyjska - machina do zabijania".
"To prawda, że sytuacja jest bardzo trudna, ale to nie jest Wietnam" - oświadczył premier w wywiadzie dla radia nowozelandzkiego.
Broniąc polityki swego rządu wobec Iraku, Blair podkreślił, że wojska brytyjskie przebywają tam za zgodą Irakijczyków.
"W Wietnamie była okupacja, okoliczności były zupełnie inne" - powiedział.
"W Iraku jesteśmy za zgodą demokratycznie wybranego rządu i ONZ. Jeśli [stały] demokratycznie wybrany rząd, który wkrótce powstanie, powie nam +wyjdźcie+, to wyjdziemy, ale na razie tego nie mówią" - tłumaczył Blair.
Trwająca już trzy lata obecność wojsk amerykańskich i brytyjskich w Iraku oraz ich rosnące straty w walce z rebelią skłaniają przeciwników interwencji do porównań z wojną wietnamską, która zakończyła się w 1975 roku upokarzającą porażką Waszyngtonu.(PAP)
xp/ kan/
0779