Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: do końca zabiegałem, aby każdy zaproszony znalazł się na Wawelu

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że
"do końca zabiegał" o to, aby każdy zaproszony do Krakowa na
uroczystości 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku "na Wawelu
się znalazł".

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że "do końca zabiegał" o to, aby każdy zaproszony do Krakowa na uroczystości 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku "na Wawelu się znalazł".

Rocznicowe uroczystości odbędą się zarówno w Krakowie, jak i w Gdańsku.

Obchody w Krakowie rozpoczną się przed południem z udziałem premiera. Na Wawelu pojawią m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, szefowie rządów Czech, Rumunii, Węgier, Litwy i Ukrainy, a także b. prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Ryszard Kaczorowski.

W czasie gdy będą trwały przemówienia na Wawelu, w Gdańsku przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców rozpocznie się msza św. współorganizowana przez NSZZ "S". Po mszy zaplanowano więc związkowy i przemówienia lidera "S" Janusza Śniadka oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

O godz. 16 w sali Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na wyspie Ołowianka rozpocznie się międzynarodowa konferencja "Solidarność i upadek komunizmu - część gdańska", ukazującą rolę i znaczenie Polski w przemianach 1989 roku w Europie z udziałem Tuska, Wałęsy i Havla.

"Zrobiłem co w mojej mocy, aby te uroczystości zgromadziły wszystkich Polaków, których miejsce jest dzisiaj w jednym miejscu" - zapewniał Tusk w radiowych "Sygnałach Dnia".

Jak zaznaczył, do końca zabiegał o to "aby każdy zaproszony dzisiaj na Wawelu się znalazł" i "prawie wszyscy, z nielicznymi wyjątkami, z tego zaproszenia skorzystali".

Pytany o nieobecność w Krakowie Lecha Kaczyńskiego premier powiedział, że "prezydent wybrał inny scenariusz dzisiejszego dnia, ale ma do tego prawo". "Nie robię z tego powodu do narzekań" - dodał.

Premier podkreślił, że w rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów "jedna Polska świętuje w wielu miejscach".

Według szefa rządu, 4 czerwca to również święto dnia, w którym Polacy "mogli się zacząć pokojowo spierać o to jak ma wyglądać przyszłość Polski".

"Ważne, że w dzień świąteczny, w to 20-lecie potrafimy się zaangażować, nawet jeśli na co dzień się spieramy" - dodał Tusk.

Jego zdaniem, ten dzień pokaże, że "niezależnie od odległości, jaka nas dzieli, będziemy w jakimś sensie myśleli to samo o tym, co w Polsce było ważne i co będzie ważne".

W ocenie szefa rządu decyzja o przeniesieniu części uroczystości do Krakowa była "sensowna", a "po uroczystościach wszyscy to zrozumieją".

Premier pytany był również o wspomnienia z 4 czerwca sprzed dwudziestu lat.

"4 czerwca wówczas nie wydawał się czymś szczególnie przełomowym. Często jest tak, że daty nabierają historycznego znaczenia po jakimś czasie" - przyznał Tusk.

W jego opinii, "to nie był dzień, w którym nagle zabłysły sztuczne ognie na niebie i wszyscy wiwatowali". Jak podkreślił, "to był dzień spokojnego, ale wymęczonego tryumfu wolności i solidarności" i dzięki temu "pierwszy dzień wolności i ostatni dzień komunizmu". (PAP)

ajg/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)