Zgoda na system liczenia głosów w organach UE w wersji przewidzianej w eurokonstytucji stanowiłaby dla Polski "kapitulację" - oświadczył premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie, który ukazał się we francuskim dzienniku "Le Monde" (wydanie z datą środową).
"Gdybyśmy zaakceptowali system liczenia głosów przewidziany w obecnym traktacie konstytucyjnym, a tym samym zostali zepchnięci na najgorszą pozycję w całej Unii Europejskiej, to byłaby kapitulacja" - podkreślił J.Kaczyński.
Premier zapewnił jednak, że Polska jest "gotowa do kompromisu". "Jesteśmy skłonni do pójścia na kompromis (...) Ale jest różnica między skłonnością do kompromisu a zgodą na wszystko" - powiedział.
Według J.Kaczyńskiego, proponowany przez Polskę system liczenia głosów "jest już kompromisem, gdyż jest gorszy niż funkcjonujący obecnie".
Szef polskiego rządu ostrzegł przed pośpiechem w pracach Konferencji Międzyrządowej, która ma opracować ostateczną wersję traktatu po szczycie UE w Brukseli w dniach 21 i 22 czerwca.
"Chcielibyśmy mieć więcej czasu, aby następna Konferencja Międzyrządowa mogła przeanalizować i omówić niektóre kluczowe kwestie, takie jak system podejmowania decyzji" - oznajmił J.Kaczyński.
Na przyszłotygodniowym szczycie przywódcy państw UE mają przyjąć mandat dokładnie określający, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach tzw. Konferencji Międzyrządowej, jaka do końca 2007 roku ma opracować nowy dokument.
Polska domaga się, by w mandacie znalazła się sprawa głosowania w Radzie UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, gdzie głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z jego liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona. Na razie oficjalnie Polskę popierają w tej sprawie tylko Czechy. (PAP)
mw/ ap/ jra/
3085 arch.