Premier Donald Tusk obiecał w czwartek, że MSZ, ze względu na swoją trudniejszą sytuację finansową wynikającą z osłabienia złotówki, będzie traktowany łagodniej przy szukaniu oszczędności w ministerstwach.
"MSZ jest w relatywnie najtrudniejszej sytuacji z tego względu, że ma bardzo dużo wydatków w walutach i oczywiście deprecjacja złotówki, która cieszy eksporterów, na pewno nie cieszy ministra spraw zagranicznych" - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie szef rządu. Tłumaczył, że budżet resortu jest określany w złotówkach, a spora część wydatków jest w walutach.
Premier nie chciał mówić o konkretnych cięciach w resortach, Podkreślił, że bardzo się cieszy z dyscypliny swoich ministrów, którzy o oszczędnościach poinformują go w pierwszej kolejności a dopiero później media. Zaznaczył, że propozycje szefów resortów będą musiałby być zaakceptowane przez niego oraz ministra finansów Jacka Rostowskiego. Oszczędności budżetowe zgodnie z zapowiedzią ministra finansów mają sięgnąć 3 mld zł.
Czwartkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że resortowi spraw zagranicznych brakuje 243 mln zł. Resort - według dziennika - nie ma nawet pieniędzy na składki do Rady Europy. (PAP)
stk/ ura/ jra/