Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: nasze stanowisko ws. Nord Stream niezmienne

0
Podziel się:

Stanowisko Polski w sprawie budowy po dnie Bałtyku
Gazociągu Północnego (Nord Stream) nie zmieni się - oświadczył po
czwartkowym spotkaniu z premierem Rosji Władimirem Putinem szef
polskiego rządu Donald Tusk.

Stanowisko Polski w sprawie budowy po dnie Bałtyku Gazociągu Północnego (Nord Stream) nie zmieni się - oświadczył po czwartkowym spotkaniu z premierem Rosji Władimirem Putinem szef polskiego rządu Donald Tusk.

"Rozumiem interesy różnych firm niemieckich, rosyjskich, ale to nie znaczy, że je akceptuję. Z całą pewnością punkt widzenia Polski tutaj się nie zmieni" - powiedział dziennikarzom w Davos premier.

Jak podkreślił, realna dywersyfikacja dostaw gazu, to realizacja innych projektów, a nie budowa Nord Stream.

"Oczywiście, jeśli jakieś firmy uprą się, żeby to budować, ja na to nie będę miał pewnie realnego wpływu, ale będę miał realny wpływ na stanowisko UE" - stwierdził Tusk.

Dodał przy tym, że Polska, jeśli chodzi o wpływanie na stanowisko Wspólnoty, będzie działała tak jak do tej pory.

"Dotychczas bez jakiegoś podnoszenia głosu i wymachiwania ręką udaje się na razie tak te sprawy stawiać w UE, że sam projekt nie zyskuje jakiejś zasadniczej akceptacji UE, jako całości. Sądzę, że to jest ciągle projekt odłożony w przyszłość" - ocenił Tusk.

Zaznaczył, że ta inwestycja napotyka na ciągłe kłopoty i trudności.

Nord Stream to dwie nitki rurociągu, który przez Bałtyk połączy Rosję i Niemcy. Magistrala jest projektowana i budowana przez spółkę o tej samej nazwie, w której udziały mają: Gazprom (51 proc.), niemieckie - BASF Wintershall (20 proc.) i E.ON (20 proc.) oraz holenderska Gasunie (9 proc.).

Przepustowość każdej z nitek rurociągu będzie wynosić 27,5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Koszty budowy morskiego odcinka rury szacuje się na ok. 10 mld dolarów.

Magistrala ma liczyć 1189 km. Będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć w Greifswaldzie, w pobliżu granicy niemiecko-polskiej.

Budowa morskiego odcinka gazociągu jest wciąż w zawieszeniu, gdyż Finlandia, Estonia i Szwecja, przez których wyłączne strefy ekonomiczne miałaby przebiegać rura, nie godzą się na rozpoczęcie inwestycji z powodów ekologicznych.

Zastrzeżenia do tego projektu mają też Polska i Litwa. W opinii Warszawy i innych bałtyckich stolic, dużo tańsza i ekologicznie bezpieczniejsza byłaby budowa lądowego gazociągu z Rosji do Niemiec.

Nord Stream planowało wcześniej, że dostawy gazu bałtycką magistralą ruszą jesienią 2010 roku. Później spółka mówiła o wiośnie 2011 roku.(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)