Zdaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego, postulowana przez LPR sejmowa debata o skutkach wojny w Iraku, w tej chwili nie mogłaby wnieść niczego nowego w tej kwestii.
Premier pytany na piątkowej konferencji prasowej o propozycję LPR powiedział, że zawsze warto debatować nad ważnymi sprawami, ale pojawia się pytanie o moment debaty.
"Sądzę, że w tej chwili tego rodzaju debata niczego nowego wnieść by nie mogła" - ocenił J. Kaczyński.
"A powody postawienia tego rodzaju propozycji akurat w tym momencie są, w moim przekonaniu, wedle mojej wiedzy, cokolwiek - można powiedzieć - pozapolityczne i pozwolę sobie sądzić, że dość zabawne. Ale to jest inna kwestia, której pozwólcie państwo że nie będę tutaj rozwijał" - zaznaczył premier.
J. Kaczyński przyznał, że podczas rokowań koalicyjnych okazało się, że w kwestii Iraku koalicjanci mają "różne zdania i te różnice zdań się utrzymują". Ale - podkreślił premier - to przedstawiciele PiS odpowiadają za prowadzenie polityki zagranicznej.
"To my decydujemy o tym, jaka jest polityka zagraniczna. I premier jest z PiS i minister spraw zagranicznych jest z PiS. Wysuniętym przez PiS prezydentem jest także Lech Kaczyński. Krótko mówiąc, sprawa jest poza dyskusją" - oświadczył premier.
LPR w czwartek zapowiedziała złożenie wniosku do marszałka Sejmu o debatę w sprawie skutków wojny w Iraku dla ludności cywilnej. "Chcemy wiedzieć, ile niewinnych ofiar zginęło w Iraku w okresie ostatnich trzech lat" - argumentował szef Ligi, wicepremier Roman Giertych.
Zdaniem lidera LPR, taka debata powinna odbyć się na najbliższym posiedzeniu Sejmu, zaplanowanym w przyszłym tygodniu.
Pytany o wnioski, jakie powinny wynikać z sejmowej debaty w sprawie Iraku, Giertych odpowiedział, że mogą one być różne. "Od Trybunału Stanu dla osób odpowiedzialnych, po decyzję o wycofaniu wojsk z Iraku" - powiedział. Jak dodał, należy sobie zdać sprawę, że "nasze wojska uczestniczyły w inwazji, która nie przyniosła rozwiązania, bo do dzisiaj nie zakończyły się walki". (PAP)
mok/ par/ rod/