Propozycje PiS i prezydenta dotyczące ustawy ratyfikującej Traktat Lizboński są nacechowane złą wolą; to propozycje, które mają wytyczyć nową barykadę polityczną w Polsce - powiedział w środę w radiu TOK FM premier Donald Tusk.
Premier kolejny raz zapowiedział, że - jeśli nie uda się przyjąć ustawy ratyfikującej w parlamencie - to zostanie w tej sprawie przygotowane referendum. Szef rządu wyraził niepokój o to, czy w referendum weźmie udział ponad 50 proc, uprawnionych - co jest konieczne do uznania ważności referendum.
"Wolałbym tego (referendum - PAP) uniknąć, bo ryzyko jest duże" - przyznał szef rządu.
Tusk zapowiedział, że projektami ustaw ratyfikujących: rządowym, poprawkami PiS i prezydenckim zajmie się odpowiednia komisja sejmowa. Poinformował, że będą przygotowane ekspertyzy dotyczące konstytucyjności propozycji prezydenckiej i PiS.
"Finałem musi być ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego, nie satysfakcja tej, czy innej partii (...)Zaproponujemy taką wersję ustawy (ratyfikacyjnej), która pokaże także z naszej strony dobrą wolę. Jeśli ta wersja ustawy nie zyska akceptacji większość sejmowej, to przygotujemy referendum" - zapowiedział szef rządu.
Tusk dodał, że - jeśli chodzi o ratyfikację Traktatu - musi być optymistą. "To nie jest tylko taki optymizm na użytek świata zewnętrznego. Ja muszę uznawać deklarację pana prezydenta za poważne - to znaczy (jego słowa), że jest zainteresowany finalnie ratyfikacją Traktatu" - zaznaczył.
Jak podkreślił, mimo tego, że liderzy PiS, którzy - według niego - rozpoczęli "paskudną awanturę" wokół Traktatu, to jednak w sposób "karkołomny", ale jednak deklarują gotowość wsparcia dla Traktatu.
Pytany, czy możliwe jest ratyfikowanie Traktatu w wersji ustawy zaproponowanej przez prezydenta i PiS, Tusk powiedział: "Możliwe, ale pod warunkiem, że będziemy mieli 100-proc. przekonanie, że ono jest zgodne z konstytucją". Jak dodał, nie można przyjąć takiego wariantu ustawy ratyfikującej, która zostanie skutecznie zaskarżona przed Trybunałem Konstytucyjnym.
"Byłoby czymś niedopuszczalnym, żeby - ze względu na złe pomysły PiS - rząd koalicyjny powiedział: +zagłosujemy za czymś, o czym wiemy, że jest niezgodne z konstytucją+" - ocenił szef rządu.
Zdaniem Tuska prezydent zmienił stanowisko w sprawie ratyfikacji Traktatu, ponieważ "ustąpił przed wymogami nowej taktyki, jaką zarysował prezes PiS Jarosław Kaczyński". (PAP)
mrr/ par/ mow/