Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier przedstawi w sobotę propozycje zmian ustrojowych

0
Podziel się:

#
dochodzi komentarz prezydenckiego ministra Pawła Wypycha
#

# dochodzi komentarz prezydenckiego ministra Pawła Wypycha #

20.11. Warszawa (PAP) - Premier Donald Tusk przedstawi w sobotę - w ramach konferencji podsumowującej 2-lecie rządu PO-PSL - propozycje zmian ustrojowych, dotyczących m.in. kompetencji prezydenta i premiera. Szef rządu zaproponuje partiom, aby odbyła się szeroka polityczna debata w sprawie zmian w konstytucji.

Przedstawienie nowych, "ważkich" propozycji zmian ustrojowych zapowiedział w piątek Tusk podczas jednego z paneli podsumowujących dwa lata prac rządu. O szczegółach mówić nie chciał. "Przedstawię jutro propozycje zmian ustrojowych i kalendarza politycznego" - powiedział jedynie premier.

Politycy Platformy, z którymi rozmawiała PAP, nieoficjalnie mówią, że Tusk prawdopodobnie zaproponuje zmianę konstytucji "w stronę silnej władzy rządu i premiera, opartej o większość parlamentarną". Wskazują, że kryzys gospodarczy udałoby się pokonać skuteczniej, gdyby nie obecny podział władzy wykonawczej i właśnie dlatego premier zaproponuje zmiany w konstytucji.

Według informacji PAP ze źródeł zbliżonych do władz klubu PO, w przyszłym tygodniu - pod kierownictwem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego - mają się rozpocząć konsultacje polityczne nad propozycjami zmian w konstytucji, autorstwa trzech byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia, Andrzeja Zolla i Marka Safjana. Proponują oni m.in. ograniczenie władzy prezydenta (m.in. poprzez zmniejszenie progu głosów koniecznych do odrzucania weta, wzmocnienie systemu parlamentarno-gabinetowego oraz wybór prezydenta przez Kolegium Elektorów).

Obecnie prezydenckie weto może być odrzucone przez Sejm większością 3/5 głosów, natomiast projekt byłych prezesów TK przewiduje, że konieczne będzie do tego zebranie jedynie większości bezwzględnej (więcej głosów "za" niż "przeciw" i wstrzymujących się). Byli prezesi TK chcą dodania do konstytucji przepisu, który mówiłby, że prezydent przedstawia stanowisko dotyczące polityki zagranicznej "na wniosek lub za zgodą prezesa Rady Ministrów". Głowa państwa ponadto nie miałaby możliwości arbitralnej odmowy dokonania ratyfikacji umowy międzynarodowej; zachowana zostałaby jednak możliwość skierowania takiego aktu do TK.

Safjan, Zoll i Stępień proponują, aby w ramach modelu parlamentarno-gabinetowego elekcja prezydenta była kompetencją Kolegium Elektorów. W jego skład wchodziliby członkowie Zgromadzenia Narodowego (posłowie i senatorowie), a także przedstawiciele województw wybieranych przez radnych sejmików wojewódzkich (w liczbie równej sumie mandatów posłów i senatorów wybieranych z danego województwa). Prawo do zgłaszania kandydatów na prezydenta przysługiwałoby 1/4 ustawowej liczby członków Kolegium.

Źródła PAP nie przesądzają, czy PO zdecyduje się ostatecznie zaproponować w Sejmie te zmiany w konstytucji.

"Te zmiany praktycznie sprowadzają prezydenta do roli osoby +pełniącej honory domu+. Nawet w samej Platformie są różne poglądy na ten temat. Taka szeroka debata pozwoliłaby nam nie tylko ustalić stanowisko w PO, ale też uzyskać jasne stanowisko pozostałych klubów" - powiedział PAP polityk zbliżony do władz klubu. Zdaniem tego rozmówcy PAP, PiS mogłoby poprzeć część zmian ograniczających pozycję prezydenta w sytuacji, w której sondaże dają niewielkie szanse na reelekcję prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Rozmówca PAP podkreślił też, że zmiany powinny wejść w życie odpowiednio długo przed wyborami prezydenckimi, najpóźniej w maju przyszłego roku, dlatego w lutym lub marcu musiałaby już rozpocząć prace komisja konstytucyjna.

W piątek na konferencji otwierającej podsumowanie dwóch lat rządu Tusk mówił, że w czasie kryzysu jego gabinet musiał działać w warunkach trudniejszych niż jakikolwiek inny rząd europejski - jeśli chodzi o konfigurację polityczną. "Nie byłoby żadnego problemu, gdyby wobec działań rządu w czasie kryzysu krytyczna była polityczna opozycja, ale ciągle żyjemy w warunkach, gdzie nie tylko opozycja, ale także bardzo ważne instytucje państwowe przyjęły sposób zachowania opozycji. Nie będę ich wymieniał, ale wszyscy państwo wiecie, w jakich warunkach przyszło mojemu rządowi władzę sprawować" - zaznaczył szef rządu.

Tusk mówił też, że przyjęcie jego propozycji dotyczących zmian ustrojowych może uchronić Polskę na długie lata przed powtórką złej sytuacji, gdzie - jak dodał - trwa "blokada, wzajemna niechęć, wykorzystywanie instytucji przeciwko sobie".

Premier wielokrotnie powtarzał, że chce zmiany ustawy zasadniczej - tak by było jasne, w czyich rękach jest władza. Do tej pory uchylał się od odpowiedzi, czy wolałby model prezydencki, czy kanclerski. Tusk deklarował też, że jest gotowy "usiąść nad poważnymi propozycjami i przystąpić do pracy nad zmianą konstytucji, żeby ograniczyć liczbę parlamentarzystów, a także innych przerośniętych struktur władzy".

Platforma chce również doprowadzić do zmian w konstytucji umożliwiających przystąpienie Polski do strefy euro.

Według informacji PAP ze źródeł w kancelarii premiera, rząd rozważa scenariusz, zgodnie z którym wybory prezydenckie (zarządza je marszałek Sejmu) odbyłyby się w listopadzie, a samorządowe (które zarządza premier) - w grudniu przyszłego roku. Nieoficjalnie politycy PO uzasadniają, że grudzień to dla urzędujących samorządowców najlepszy termin na wybory, bo zdążą wtedy wydać wszystkie środki, jakimi dysponują na dany rok.

Prezydencki minister Paweł Wypych odnosząc się do tych informacji powiedział w piątek wieczorem PAP, że jego niepokój budzi to, że być może kancelaria premiera będzie chciała wprowadzić niespodziewanie jakieś zmiany do ustawy o wyborze prezydenta, bo inaczej wybory prezydenckie w listopadzie są niemożliwe.

"Zanim coś się ogłasza, to warto to najpierw sprawdzić w ustawie" - podkreślił Wypych.

Zgodnie z ustawą o wyborze prezydenta, wybory prezydenta zarządza marszałek Sejmu i wyznacza ich termin na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta. Kadencja Lecha Kaczyńskiego rozpoczęła się 23 grudnia 2005 roku. W związku z tym wybory prezydenckie powinny odbyć się między połową września a początkiem października 2010. (PAP)

mrr/ laz/ eaw/ ura/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)