Premier Donald Tusk powiedział, że stała obecność żołnierzy rosyjskich na terenie Polski nie wchodzi w rachubę. Jak jednak dodał, są możliwe rozmowy o monitoringu bazy tarczy antyrakietowej w naszym kraju, który dałby "poczucie bezpieczeństwa" Moskwie.
Premier odniósł się w ten sposób do artykułu wtorkowej "Gazety Wyborczej", która napisała, że USA zaproponowały Rosji, aby jej żołnierze kontrolowali bazy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.
Premier zapewnił na konferencji prasowej, że Polska nie ma żadnych planów, wymierzonych w interesy rosyjskie, a ewentualna instalacja w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej, nie może być traktowana jako konfrontacja wobec Rosji.
"W polskim interesie jest, aby Polska była bezpieczna, ale także żeby budziła zaufanie sąsiadów. Jestem gotowy szukać takiego rozwiązania, które by szło naprzeciw tym wstępnym uzgodnieniom rosyjsko-amerykańskim (w sprawie kontroli baz), oczywiście do granicy, którą wyznacza nasz interes i nasze poczucie godności i bezpieczeństwa" - powiedział szef rządu.
Tusk dodał, że o tarczy rozmawiał z prezydentami USA i Rosji: Georgem Bushem i Władimirem Putinem. Przyznał, że w tych rozmowach pojawiały się sugestie ze strony amerykańskiej i rosyjskiej o jakiejś formie monitorowania instalacji przez Rosjan.
"Z polskiej strony jest gotowość do poważnej rozmowy, jak mogłoby wyglądać monitorowanie, dające poczucie bezpieczeństwa naszym sąsiadom. Polska strona także mówiła o problemie wzajemności, my też chcemy mieć możliwość monitorowania tego, co mogłoby Polsce zagrażać, poza naszymi granicami" - powiedział Tusk.(PAP)
