Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier: trwa starcie wyborcze, w którym właściwym rozmówcą jest Kwaśniewski

0
Podziel się:

Obecnie trwa starcie wyborcze, czy idziemy
ku IV RP czy też cofamy się do III RP; właściwym rozmówcą w tej
sprawie jest Aleksander Kwaśniewski - tak premier Jarosław
Kaczyński wyjaśnił w środę w programie "Autografy" TVP1 dlaczego
spotka się na debacie z byłym prezydentem.

Obecnie trwa starcie wyborcze, czy idziemy ku IV RP czy też cofamy się do III RP; właściwym rozmówcą w tej sprawie jest Aleksander Kwaśniewski - tak premier Jarosław Kaczyński wyjaśnił w środę w programie "Autografy" TVP1 dlaczego spotka się na debacie z byłym prezydentem.

Mówiąc o planowanej na przyszły tydzień debacie wyborczej z Kwaśniewskim, J. Kaczyński podkreślił, że został do debaty "wyzwany" przez byłego prezydenta.

"Przyjąłem fakt, że centralną postacią III RP był Aleksander Kwaśniewski i z nim chcę na ten temat rozmawiać" - powiedział premier.

Pytany dlaczego nie zdecydował się na debatę wyborczą z liderem PO Donaldem Tuskiem, premier odpowiedział: "Z całą pewnością Aleksander Kwaśniewski jest bardzo, bardzo daleko przed Donaldem Tuskiem".

"Donald Tusk miał w 2005 r. wybór - albo swoje ambicje zawiedzione schować - jak to się mówi - do kieszeni i pracować nad zmianami Rzeczpospolitej, czyli pójść na sojusz z nami - w tym sojuszu będzie troszkę słabszy, ale tylko troszkę (...) albo rozpocząć niesłychanie agresywną walkę o to, żeby te swoje zawiedzione ambicje jednak zaspokoić" - powiedział premier.

"No i wybrał to drugie. To jego wielki grzech wobec Polski i ten wybór determinował także dalszą drogę PO. PO jest dzisiaj - niezależnie od tego, co mówi, jak w tej chwili określa Aleksandra Kwaśniewskiego - sojusznikiem LiD-u i ci, którzy przechodzą do PO muszą deklarować - to są często ludzie o pięknej antykomunistycznej przeszłości - że zgadzają się na sojusz z LiD- em" - dodał.

"Takie są fakty - Donald Tusk, chce dzisiaj sojuszu z Aleksandrem Kwaśniewskim i być może Aleksander Kwaśniewski gdyby - Panie Boże nie daj - ten sojusz wygrał zostałby premierem" - stwierdził Jarosław Kaczyński.

Premier powtórzył też, że przyczyną decyzji o odmowie wyrażenia przez polski rząd zgody na obecność podczas wyborów parlamentarnych obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, była forma noty OBWE.

"To była forma mało stosowna" - stwierdził J. Kaczyński. "Jeżeli ta forma zmieni się, to możemy rozmawiać" - zaznaczył.

Premier pytany był też o swą niedawną wypowiedź, że jeśli w wyborach zwycięży "przygotowująca" się - jego zdaniem - do władzy koalicja LiD i PO, to 21 października - dzień wyborów - "będzie to nowy 13 grudnia 1981 roku".

J. Kaczyński powiedział, że "czasami posługuje się odwołaniami historycznymi, zakładając, że słuchający rozumieją ten sposób przekazywania myśli". "To była przenośnia. Chociaż może twarda, można dyskutować czy właściwa - jestem gotów rozmawiać na ten temat" - dodał.

"Chodzi o to, że 13 grudnia pewien proces zmian w Polsce został gwałtownie przerwany. Nasi przeciwnicy polityczni zapowiadają, że po dojściu do władzy będą nas rozliczać i proponują takie zmiany w kształcie naszego państwa, że gdybyśmy wrócili do władzy, to i tak nic nie będziemy mogli zrobić, bo pewne mechanizmy zostaną wyłączone z kontroli demokratycznej" - uważa premier.

J. Kaczyński zaprzeczył, by miał kiedykolwiek rozmawiać z prezesem Polsatu Zygmuntem Solorzem na temat jego stacji lub ewentualnych zmian programowych w Polsacie.

"Panie redaktorze, jeżeli pan mnie chce łączyć w jakikolwiek sposób z losami pana Lisa to mogę panu tutaj publicznie i wszystkim państwu, którzy nas oglądają powiedzieć jednoznacznie, że nie ma tutaj najmniejszych związków" - powiedział J. Kaczyński.

W ubiegłą środę kierownictwo Polsatu ogłosiło decyzję o odsunięciu Tomasza Lisa od kierowania produkcją "Wydarzeń". Stacja zdecydowała się połączyć swój serwis informacyjny z powstającym kanałem TV Biznes, co tłumaczyła potrzebą "racjonalizacji kosztów".

"Źle by było gdyby pan Lis tracił swoją pracę na skutek jakichś partyjnych interwencji. Ale nie było takich interwencji. Ja byłem równie zaskoczony jak wszyscy tym, co się wydarzyło. Zresztą ja nie jestem taki zupełnie pewien, czy ta zmiana, która tam nastąpiła to jest zmiana na naszą korzyść - tutaj bym dyskutował, ale oczywiście nie chcę niczego przesądzać" - mówił J. Kaczyński. (PAP)

ama/ js/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)