Prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz przekazał w piątek w Warszawie szefowi MSWiA wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie 4 tys. petycji w sprawie rozszerzenia granic miasta Ełk.
Podczas piątkowego spotkania ze Schetyną towarzyszyli mu przedstawiciele ełckich środowisk studentów, przedsiębiorców oraz samorządowcy, którzy mieli ze sobą transparenty z napisem "Ełk się dusi". Jak poinformował PAP Andrukiewicz po rozmowie przed wicepremierem rozwinięto "trzy i pół kilometra petycji".
Podczas rozmowy przedstawiciele miasta Ełk poinformowali dlaczego - według nich - niezbędne jest rozszerzenie granic miasta. "Naszemu miastu brakuje terenów pod rozwój inwestycji i budowę nowych firm, które dadzą miejsca pracy wielu ludziom. Brakuje terenów pod rozwój budownictwa mieszkaniowego" - podkreślił Andrukiewicz. "Dusimy się brakiem przestrzeni" - dodał.
Jak mówił, w sprawie poszerzenia granic miasta do jego urzędu piszą także indywidualne osoby - otrzymał m.in. listy z Chicago z Klubu Przyjaciół Ełczan. "Nie jesteśmy sami" - powiedział Andrukiewicz.
Tymczasem na rozszerzenie granic miasta nie zgadza się wójt gminy Ełk Antoni Polkowski, który wraz z mieszkańcami gminy podjęli protest głodowy. W gabinecie wójta głodowało od poniedziałku non stop kilkanaście osób. Mieszkańcy gminy Ełk głodowali rotacyjnie. Głodujący zmieniali się, co kilka dni. Protest ma być zakończony w piątek o godz. 20.
"Przerwanie głodówki zalecili nam lekarze, pod opieką, których jesteśmy. Jest gorąco, głodujemy kilka dni, kontynuowanie protestu może się dla nas źle skończyć" - tłumaczył wójt. W piątek w urzędzie gminy w Ełku głodowało 10 osób z wójtem Polkowskim na czele.
Wójt podkreślił, że zawieszenie protestu głodowego nie oznacza zawieszenia działań gminy i jej mieszkańców na rzecz obrony granic administracyjnych. "Od poniedziałku nasze działania wejdą w nową fazę, ale na razie nie chcę mówić, jaką, by nie uprzedziło nas miasto Ełk, nie będziemy dawać forów przeciwnikowi" - dodał Polkowski.
Wójt gminy Ełk nie chciał komentować piątkowej wizyty delegacji miasta Ełk w MSWiA. "A niech sobie jadą, niech rozmawiają, mi nic do tego, nie będę o tym mówił" - powiedział Polkowski.
Miasto Ełk próbuje poszerzyć swoje granice administracyjne od dwóch lat argumentując, że brakuje mu terenów pod budownictwo i inwestycje. W ubiegłym roku zabiegało o 2 tys ha, ale MSWiA po podobnej głodówce wójta i mieszkańców negatywnie zaopiniowało wniosek miasta. W tym roku miasto zmniejszyło żądania do 850 ha. Wniosek - z powodu opinii społecznej - negatywnie zaopiniował wiosną wojewoda warmińsko-mazurski, ale jego opinia nie jest wiążąca dla MSWiA
Gmina Ełk nie zgadza się na pomniejszenie jej terenów. Dlatego wójt i mieszkańcy gminy podjęli protest głodowy.
Schetyna zapowiedział w środę, że decyzja w sprawie ewentualnego poszerzenia granic miasta Ełk o ziemie należące obecnie do gminy zapadnie pod koniec lipca.
Według Andrukiewicza petycje mieszkańców miasta Ełku mają być przekazane premierowi Donaldowi Tuskowi. (PAP)
mar/ jwo/ par/ jbr/