Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: jestem serdecznie przychylny kandydaturze Buzka

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński deklaruje, że jest
"serdecznie przychylny" kandydaturze b. premiera Jerzego Buzka na
szefa Parlamentu Europejskiego.

Prezydent Lech Kaczyński deklaruje, że jest "serdecznie przychylny" kandydaturze b. premiera Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego.

"Mogę powiedzieć, że jestem serdecznie przychylny tej kandydaturze, choćby dlatego, że przed mniej więcej 9 laty nominacja premiera Buzka pozwoliła mi powrócić do polityki i później jakoś mi się tam wiodło" - powiedział prezydent w sobotę w "Kontrapunkcie" radia RMF FM i tygodnika "Newsweek".

Zaznaczył jednak, że obsada funkcji szefa PE to "przede wszystkim sprawa, zadanie EPP, czyli Europejskiej Partii Ludowej, do której należy PO".

Pytany, czy Buzek ma w ogóle jakieś szanse na fotel przewodniczącego europarlamentu, Lech Kaczyński zauważył, że "jest bardzo silny kontrkandydat, silnego, większego od Polski europejskiego państwa - w ramach EPP właśnie". (Chodzi kandydata premiera Włoch Silvio Berlusconiego, Mario Mauro).

"Stąd mogą być pewne problemy, ale kandydatura Jerzego Buzka jest miła mojemu sercu" - podkreślił prezydent.

L. Kaczyński był również pytany o to, czy obawia się o ambasadorską funkcję dla b. szefowej swej kancelarii, b. minister spraw zagranicznych Anny Fotygi. "Mam nadzieję, że nie" - powiedział prezydent.

W środę media ("Dziennik", "Gazeta Wyborcza") podały, że L. Kaczyński wstrzymuje się z podpisaniem listów uwierzytelniających dla sześciu nowych ambasadorów z obawy, że premier Donald Tusk nie podpisze kontrasygnaty dla nominacji Fotygi na ambasadora Polski przy ONZ. Szef MSZ Radosław Sikorski uspokajał jednak, że Fotyga ma "wszelkie poparcie" ze strony MSZ jako kandydatka na ambasadora przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Prezydent zwrócił przy tym uwagę, że art. 133 konstytucji "bardzo wyraźnie mówi o tym, kto mianuje i kto odwołuje przedstawicieli polski za granicą". "Jeżeli pan minister przyjmie to do wiadomości, przy całym szacunku do niego, to wszystko będzie w porządku" - zaznaczył Lech Kaczyński.

Prezydent ocenił również, że kandydatura Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO "okazała się nierealna". "Ja popieram kandydaturę każdego Polaka na wysokie stanowiska, więc w takim razie dotyczyło to również pana Radosława Sikorskiego i trudno, żebym na miesiąc przed decyzją powiedział: nie, on nie ma szans, bo wtedy bym mu ewentualny sukces bardzo utrudnił" - powiedział prezydent.

Zapytany, czy oznacza to, że nie wierzył w powodzenie kandydatury Sikorskiego na szefa NATO odparł: "Przy najlepszej woli, jeszcze tym razem nie, za pięć lat być może tak".

Na pytanie z kolei, dlaczego nie udało się, na szczycie Paktu Północnoatlantyckiego w Strasburgu, uzyskać stanowisk we władzach NATO czy dowództwa batalionu łączności NATO, bo według współpracowników Tuska sprawa już była "dogadana", Lech Kaczyński podkreślił, że "chciałby, aby współpracownicy premiera jednak ściślej się trzymali faktów". "Tyle mam w tej sprawie do powiedzenia" - dodał.

Jeśli chodzi natomiast o jego nocną rozmowę z Sikorskim w Strasburgu, prezydent relacjonował, że "kiedy przez sekundę zobaczył jakieś maleńkie światełko w tunelu, to poprosił ministra do siebie". "Ale pan minister nie był w najlepszej formie, tyle moge powiedzieć" - dodał prezydent. Nie chciał jednak wyjaśnić, co to znaczy. (PAP)

mkr/ kno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)