Prezydent Kosowa Behgjet Pacolli nie zamierza podać się do dymisji, po tym jak Sąd Konstytucyjny unieważnił jego wybór na szefa państwa przez parlament w lutym bieżącego roku.
_ - Nie ma potrzeby, abym podał się do dymisji _ - powiedział Pacolli w lokalnym radiu Dukagjini.
W Prisztinie trwa posiedzenie rządu Kosowa poświęcone wyjściu z kryzysu po unieważnieniu wyboru prezydenta i uniknięciu przedterminowych wyborów.
Wczoraj zaraz po ogłoszeniu przez Sąd Konstytucyjny orzeczenia o nieważności wyboru, Pacolli poinformował przez swego doradcę, że jest gotów uszanować decyzję Sądu. Dodał wtedy, że zamierza kandydować w nowych wyborach.
Składający się z dziewięciu sędziów Sąd Konstytucyjny opublikował na swej stronie internetowej orzeczenie, że głosowanie w parlamencie _ było niekonstytucyjne i nie ma mocy prawnej _. Zdaniem Sądu, aby wybory prezydenta były ważne musi w nich uczestniczyć co najmniej dwóch kandydatów i oddać głos co najmniej dwie trzecie z ogólnej liczby 120 deputowanych, czyli 80 osób.
Pacolli był jedynym kandydatem w wyborach. Głosowało na niego 67 deputowanych.
Dziś nie było jasne jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń politycznych w Kosowie. Rząd Hashima Thaciego próbuje zorganizować nowe głosowanie w parlamencie. Premier, którego Demokratyczna Partia Kosowa poparła wybór Pacollego na prezydenta, wyraził w środę nadzieję, że _ parlament znajdzie szybko wyjście konstytucyjne _ i zaapelował do opozycji o _ odpowiedzialne zachowanie _.
Choć Sojusz Nowego Kosowa, partia Pacollego dała do zrozumienia, że jej lider będzie po raz kolejny kandydatem na urząd prezydenta, w czwartek Pacolli był już ostrożniejszy. _ - Nie jest pewne, że będę nowym kandydatem. Zależy to od koalicji i jeśli ona tak zadecyduje, zastanowię się nad tym _ - powiedział.