Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: nie ma sygnałów o zagrożeniach zewnętrznych podczas Euro

0
Podziel się:

#
więcej wypowiedzi prezydenta, wypowiedzi sekretarza RBN Stanisława Kozieja
#

# więcej wypowiedzi prezydenta, wypowiedzi sekretarza RBN Stanisława Kozieja #

16.05. Warszawa (PAP) - Nie ma sygnałów świadczących o istnieniu realnego zagrożenia zewnętrznego podczas Euro 2012 - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski. Zaapelował też o przesunięcie "radykalnych form protestów" politycznych i społecznych na czas po turnieju.

Prezydent uczestniczył w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. RBN omawiała system bezpieczeństwa podczas mistrzostw Europy, które od 8 czerwca do 1 lipca odbędą się na boiskach Polski i Ukrainy. Drugim tematem obrad był rozpoczynający się w niedzielę szczyt NATO w Chicago.

Nawiązując do informacji nt. turnieju, którą przedstawili członkowie rządu, prezydent powiedział: "Te referaty, w moim przekonaniu, wskazują na to, że nie ma żadnych sygnałów świadczących o istnieniu realnego zagrożenia zewnętrznego, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w czasie Euro 2012 w naszym kraju".

Komorowski dodał, że przyjął do wiadomości, iż służby podległe MSW, także wojsko, meldują gotowość do zabezpieczenia turnieju oraz całego kraju podczas mistrzostw. O gotowości swoich służb szef MSW poinformował we wtorek.

Zdaniem prezydenta wyraźnie widać, że "potencjalnym źródłem problemów" w trakcie Euro mogą być kwestie związane z komunikacją. W tym kontekście prezydent powiedział, że organizatorzy spodziewają się napływu licznych kibiców z Czech, którzy zamierzają oglądać mecze swojej reprezentacji we Wrocławiu. Jak tłumaczył Komorowski, kibice ci nie planują noclegów w Polsce, lecz powrót do domów.

"To może być pewnym źródłem problemów, co oznacza konieczność mobilizowania większych sił i środków, także w zakresie regulowania ruchem, stworzenia gwarancji bezpieczeństwa tam, jak i w strefach pobytu kibiców z różnych krajów Europy i świata" - powiedział prezydent.

Komorowski ponownie zaapelował, by przesunąć radykalne demonstracje na czas po mistrzostwach. "Apelowałem, by wszyscy potencjalni organizatorzy protestów przemyśleli możliwość przesunięcia radykalnych form protestu na okres po rozgrywkach. Do ponowienia tego apelu skłania mnie również prosta konstatacja, że okres Euro siłą rzeczy wpłynie na spowolnienie tempa i ostrości życia politycznego, bo uwaga będzie zwrócona gdzie indziej, więc żadne fakty oznaczające niemożność ich oprotestowania nie zajdą" - powiedział prezydent.

"To, co było źródłem daleko idących wątpliwości, protestów - mam na myśli reformę systemu emerytalnego - zakończyło swój bieg w Sejmie, a w najbliższym czasie zakończy bieg w Senacie. Nic nie zapowiada, aby istniały inne źródła działań władzy, które by zmuszały osoby pojmujące inaczej interes państwa do jakichś ostrych form protestu w okresie Euro 2012" - dodał prezydent.

"Jeśli mój apel nie przekona organizatorów potencjalnych radykalnych protestów, to mam nadzieję, że zrobią to badania opinii publicznej, z których wynika jednoznacznie, że 70 proc. obywateli chce, aby okres mistrzostw był okresem spokoju politycznego i społecznego. Mam nadzieję, że to dotrze do wszystkich, którzy zapowiadali wykorzystanie czasu Euro 2012 do organizowania radykalnych form protestu i demonstracji" - powiedział Komorowski.

"Przebieg Rady Bezpieczeństwa Narodowego, informacje, które uzyskałem, skłaniają mnie do ponownego wystąpienia, ponownego zaapelowania o to, abyśmy wspólnymi siłami zadbali, aby bezpieczeństwo imprezy masowej, bardzo ważnego wydarzenia sportowego, ważnego z punktu widzenia promocji, przebiegało w sposób jak najmniej zakłócony przez emocje wewnętrzne" - powiedział prezydent.

Ocenił też, że "rzeczą dla Polski absolutnie niedobrą" byłaby konieczność kierowania sił porządkowych do innych wydarzeń niż związane z turniejem, np. zabezpieczenia manifestacji. Rozdzielenie sił porządkowych - ocenił prezydent - zmniejszyłoby bezpieczeństwo w całym kraju.

Dodał, że do ponowienia apelu skłania go także obserwacja blokowania Sejmu w ubiegły piątek przez demonstrantów z "Solidarności" sprzeciwiających się zmianom w systemie emerytalnym. "To jest rzecz nieprawdopodobnie groźna. To po raz pierwszy się zdarzyło, że w moim przekonaniu przekraczając prawo, organizatorzy demonstracji ostentacyjnie zablokowali jeden z istotnych elementów władzy państwa polskiego" - powiedział prezydent.

Działania związkowców prezydent nazwał "przekroczeniem normalnej, zdrowej i potrzebnej w każdej demokracji zasady prawa do demonstracji". "Można i trzeba demonstrować, jednak w zgodzie z przepisami prawa i bez anarchizowania życia publicznego w Polsce" - ocenił Komorowski.

Nawoływał też do szanowania polskiej demokracji, której przejawem jest swobodne funkcjonowanie parlamentu. "W tym wypadku próbowano, i na pewien czas skutecznie, ubezwłasnowolnić serce polskiej demokracji. To jest rzecz absolutnie nie do zaakceptowania" - podkreślił prezydent. W tej sprawie opowiedział się za "ostrymi decyzjami" władzy wykonawczej.

Wyraził przekonanie, że blokowanie Sejmu powinno spotkać się "ze zdecydowanym odporem opinii publicznej - i to wszystkich sił politycznych - także środowisk dziennikarskich, jako zjawisko groźne dla polskiej demokracji".

Sekretarz RBN, szef Biura bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej poinformował, że przy rozpatrywaniu zagrożeń związanych z przebiegiem mistrzostw uwzględniono także ryzyka związane z poszczególnymi meczami, w tym ze spotkaniem Polska-Rosja i zapowiedziami agresywnych zachowań. Jak powiedział Koziej, szef MSW Jacek Cichocki "podkreślił, że nie ma żadnych informacji oficjalnych, formalnych o takich zamiarach". Szef BBN dodał, że Cichocki poinformował o dobrej współpracy służb polskich i rosyjskich. "Poza informacjami na forach internetowych nie ma żadnych przesłanek, aby sądzić, że imprezy będą zakłócane przez kibiców rosyjskich" - zaznaczył Koziej.

RBN zbiera się z inicjatywy prezydenta, który ustala także porządek obrad. W skład Rady wchodzą premier i szef PO Donald Tusk; marszałkowie Sejmu - Ewa Kopacz i Senatu - Bogdan Borusewicz; wicepremier, minister gospodarki, prezes PSL Waldemar Pawlak; szef BBN Stanisław Koziej; szefowie MSW, MSZ i MON, przewodniczący Ruchu Palikota Janusz Palikot i szef SLD Leszek Miller. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zrezygnował z udziału w pracach RBN.(PAP)

ral/ brw/ kno/ gdyj/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)