Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent: Polskę trzeba budować razem, a nie przeciw sobie

0
Podziel się:

Solidarną Polskę możemy zbudować tylko razem, a nie przeciw sobie -
podkreślił prezydent Bronisław Komorowski podczas zjazdu Solidarności z okazji 30. rocznicy
podpisania Porozumień Sierpniowych. Zaznaczył też, że polska Solidarność jest symbolem, który
należy szanować i nie można go zmarnować.

Solidarną Polskę możemy zbudować tylko razem, a nie przeciw sobie - podkreślił prezydent Bronisław Komorowski podczas zjazdu Solidarności z okazji 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Zaznaczył też, że polska Solidarność jest symbolem, który należy szanować i nie można go zmarnować.

Komorowski, przemawiając podczas uroczystości w Gdyni, zwracał uwagę, że wydarzenia sprzed 30 lat były ważne, piękne i niesłychanie brzemienne w skutki dla całej Polski. Zdaniem prezydenta w atmosferze świątecznej trzeba jak najmniej mówić o sprawach bieżących, ale warto podzielić się refleksjami, które mogą być ważne dla przyszłości.

W ocenie Komorowskiego solidarna Polska jest możliwa; dźwięczy - mówił - w sercach ludzi o różnych orientacjach politycznych, ale można ją zbudować tylko razem, a nie przeciw sobie.

Prezydent przywołał słowa papieża Jana Pawła II, wypowiedziane w Gdańsku w 1987 roku: "Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie; a więc nigdy: jeden przeciw drugiemu". Zdaniem Komorowskiego, po 30 latach musimy te znamienne słowa ciągle sobie przypominać i znowu je przemyśleć.

"Czy jesteśmy w stanie także przekształcać Polskę w duchu jedności przy wszystkich różnicach, które są przecież fragmentem tego, co udało nam się zdobyć, a więc demokracji? Czy jesteśmy w stanie działać nie jeden przeciw drugiemu, a w imię najwyższej wartości, jaką jest dobro wspólne?" - mówił prezydent.

Według Komorowskiego, to jest główne przesłanie roku 1980, ale też 30. rocznicy podpisania Porozumień na Wybrzeżu.

Przypomniał, że ruch solidarnościowy "wielki i nie mający precedensu w świecie" liczył 10 mln uczestników. Dodał, że obecny związek zawodowy Solidarność "dzierży te same sztandary", które prowadziły wówczas ten 10-milionowy ruch społeczny "ku walce, ale też mądremu zakończeniu tak ważnego etapu, jakim było odzyskiwanie wolności, niepodległości, demokracji".

"Musimy potrafić z dumą powiedzieć, że z samego faktu, że tu na tej sali dzisiaj jest tylu premierów, byłych i aktualny, tylu ministrów byłych i aktualnych, tylu posłów, senatorów, tylu ważnych urzędników, wynika jedno, że mamy razem (...) zgromadzony gigantyczny potencjał doświadczenia i gigantyczny potencjał dumy polskiej z tego, co się nam udało osiągnąć" - mówił Komorowski do zgromadzonych gości.

W ocenie prezydenta w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych obchodzimy rocznicę mądrego zakończenia etapu trudnej, ryzykownej i niesłychanie ważnej walki. "To wspomnienie porozumień jako metody rozwiązywania konfliktu, jako metody kończenia sporu i kończenia etapu walki jest w moim przekonaniu jednym z ważniejszych elementów fundamentu współczesnej Polski, tego fundamentu solidarnościowego, z którego jesteśmy wszyscy" - podkreślał prezydent.

Komorowski zwrócił też uwagę, że w historii naszego kraju "premierzy reprezentowali różne koncepcje Polski; ministrowie, senatorowie, posłowie należeli i należą do różnych formacji politycznych, mają różne wizje Polski". "Ale te różne wizje Polski były realizowane głównie w oparciu o fundament solidarnościowy, o nasze polskie marzenia o wolności" - podkreślił.

"Sadzę, że to jest drugi element fundamentu, który dzisiaj warto i trzeba podkreślać. To jest ta wspólnota dokonań bazująca na wspólnocie przeszłości i wspólnocie dumy" - zaznaczył.

Komorowski wyraził też opinię, że wydarzenia 1980 roku i 1989 roku to te nieliczne momenty, gdy Polacy współkształtowali losy Europy, a nawet świata.

"Mamy to doświadczenie, mamy tę wspólną dumę i wiemy o tym, że i świat cały patrzy na Polskę, widząc sztandary Solidarności, widząc przywódcę Solidarności Lecha Wałęsę jako coś, co się kojarzy z walką o polską wolność i kojarzy się z walką o lepszą przyszłość Europy" - powiedział.

Komorowski podkreślił, że to na polskim Wybrzeżu w 1980 roku rozpoczął się demontaż systemu komunistycznego.

"To wtedy tu rozgrywały się losy całej Europy zakończone obaleniem Muru Berlińskiego" - powiedział. Podkreślił, że jest dumny, iż podczas swojej pierwszej oficjalnej wizyty zagranicznej w Berlinie (zaplanowanej na pierwsze dni września) będzie mógł odznaczyć niemieckich działaczy i złożyć kwiaty przed pomnikiem Solidarności, który stoi "prawie że u samych wrót do Reichstagu".

"Tam jest pomnik polskiej Solidarności oraz roli tej Solidarność w obaleniu Muru Berlińskiego. To powinno być źródłem naszej dumy, ale i mądrości - symboli nie można marnować, symbole trzeba szanować, trzeba umieć wykorzystać je nie tylko dla własnych wzruszeń - aczkolwiek to też jest wartością samą w sobie - ale trzeba je wykorzystać umiejętnie, nie niszcząc i szanując dla dobra Polski dzisiaj i w przyszłości" - powiedział prezydent.

W ocenie Komorowskiego fenomen Solidarności polegał też na tym, że zgodnie z piękną nazwą i treściami, które stały za tym słowem, umiała ona jednoczyć ludzi o bardzo różnych życiorysach, poglądach, nawet interesach, bo łączyła robotników, inteligentów, rolników.

"(Solidarność) łączyła. To jest ten trzeci element obok poczucia dumy i zdolności do zawierania porozumień.(...) To jest niezbędne, aby zrozumieć, co nam i Polsce zostało 30 lat od tamtych wydarzeń" - zaznaczył Komorowski. (PAP)

eaw/ ura/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)