Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prezydent udaje się do Berlina na obchody 50. rocznicy narodzin UE

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński udaje się w sobotę
do Berlina na obchody 50. rocznicy narodzin UE. W uroczystości
udział weźmie 27 przywódców unijnych państw. W niedzielę zostanie
przyjęta Deklaracja Berlińska, która ma upamiętnić 50. rocznicę
podpisania Traktatów Rzymskich, uważanych za początek integracji
Europy.

Prezydent Lech Kaczyński udaje się w sobotę do Berlina na obchody 50. rocznicy narodzin UE. W uroczystości udział weźmie 27 przywódców unijnych państw. W niedzielę zostanie przyjęta Deklaracja Berlińska, która ma upamiętnić 50. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, uważanych za początek integracji Europy.

"My obywatelki i obywatele Unii Europejskiej szczęśliwie jesteśmy zjednoczeni" - brzmi jedno z kluczowych zdań Deklaracji. "Umiłowaniu wolności ludzi w Europie Środkowej i Wschodniej zawdzięczamy to, że nienaturalny podział Europy został dziś ostatecznie przezwyciężony" - głosi dokument w nawiązaniu do roli polskiej "Solidarności" i innych ruchów opozycyjnych.

Doradca prezydenta ds. Traktatu Konstytucyjnego UE Marek Cichocki przyznaje, że choć brak tam ważnego dla Polski zapisu o chrześcijańskich korzeniach Europy, możemy być zadowoleni z jej treści. Podkreśla też fakt, że w Deklaracji znalazło się uznanie dla wolnościowych dążeń narodów Europy Środkowej i Wschodniej, co miało istotny wpływ na przełamanie podziałów w Europie i doprowadzenie do reintegracji naszego kontynentu.

Cichocki powiedział PAP, że Polska jest zadowolona z odniesienia w Deklaracji do ważnych wartości - godności człowieka czy solidarności. Według niego, dobrze się stało, że jest tam zapis o zachowaniu suwerenności i różnorodnych tradycji państw członkowskich. Duże znaczenie ma także uwzględnienie, że UE pozostaje otwarta dla krajów aspirujących, że drzwi do wspólnoty nie są zamknięte.

Jedyną rzeczą, która Polsce się nie podoba w Deklaracji Berlińskiej - przyznaje Cichocki - jest nieuwzględnienie zapisu o wartościach chrześcijańskich. Jak wyjaśnił, w tej sprawie chodziło głównie o emocjonalnie negatywny stosunek prezydenta Francji Jacquesa Chiraca do tego zapisu. Zaznaczył jednak, że postawa Chiraca nie była dla Polski zaskoczeniem.

Cichocki podkreślił fakt, że 8 marca podczas spotkania przywódców państw i rządów w Brukseli Lech Kaczyński był jedynym politykiem, który dwukrotnie zabierając głos w tej sprawie zabiegał, aby w Deklaracji znalazł się zapis o wartościach chrześcijańskich; spowodowało to emocjonalną reakcję prezydenta Chiraca i milczenie kanclerz Niemiec Angeli Merkel. "To też miało swoje znaczenie. Zostaliśmy w tej kwestii osamotnieni" - ocenił Cichocki. Zapewnia, że Polska będzie zabiegała, aby ten zapis znalazł się w nowym tekście Traktatu Konstytucyjnego. "Nie traktujemy sprawy jako zamkniętej" - zaznaczył.

Doradca prezydenta przyznał też, że Polska jest "lekko rozczarowana", iż tekst Deklaracji został opublikowany w Niemczech już w piątek. Jak dodał, strona polska w dalszym ciągu pracuje nad polską wersją językową.

W programie sobotnio-niedzielnych uroczystości są imprezy związane z obchodami 50-lecia Traktatów Rzymskich - koncerty, spotkania, festyny dla mieszkańców Berlina i turystów, uroczysty koncert z udziałem szefów państw. Ważnym punktem jest podpisanie i przyjęcie Deklaracji Berlińskiej planowane na niedzielne przedpołudnie.

Podczas nieformalnego szczytu UE planowane są polityczne spotkania szefów państw i rządów UE, do których ma dojść podczas sobotniej kolacji oraz lunchu w niedzielę po podpisaniu Deklaracji. Zaplanowano dwa główne tematy tych rozmów: dalsze prace nad Traktatem Konstytucyjnym UE oraz zbliżający się szczyt UE-USA.

Cichocki przyznał, że Niemcy od samego początku swojego przewodnictwa w UE zabiegały, żeby obchody 50-lecia Traktatów Rzymskich były uświetnione przez fakt podpisania Deklaracji Berlińskiej, której tekst uzgadniano od dwóch miesięcy.

Szefowie państw i rządów UE mają uroczyście zobowiązać się w Deklaracji Berlińskiej do stworzenia do roku 2009 "odnowionego wspólnego fundamentu" UE. W tekście deklaracji nie pojawia się, budzące kontrowersje, słowo "konstytucja".

Deklaracji nie będą podpisywać przywódcy wszystkich 27 krajów UE. Mają to zrobić Angela Merkel - kanclerz Niemiec, które kierują obecnie Wspólnotą, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Zdaniem prezydenckiego doradcy, taka formuła może nieco "obniżyć rangę" tego dokumentu. Polska opowiadała się za tym, aby pod Deklaracją znalazły się podpisy przywódców wszystkich państw Unii.

25 marca 1957 roku Traktaty ustanawiające Wspólnoty Europejskie podpisało 6 państw - Francja, RFN, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg. Obecnie, po 50 latach, do UE należy już 27 krajów.

Jednym z największych osiągnięć integracji europejskiej było historyczne, "wielkie rozszerzenie" UE w maju 2004 r., kiedy członkami Unii stało się 10 państw Europy Środkowej, w tym Polska. Niemal trzy lata później, w styczniu 2007 roku, w ramach "drugiej tury" akcesji, przyjęto Bułgarię i Rumunię.

Lech Kaczyński w specjalnym dodatku do niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", opublikowanym w piątek, określił integrację Europy mianem "sukcesu naszego kontynentu".

Za "bezprecedensowy postęp" uznał to, iż zasada solidarności jako podstawa wzajemnej współpracy, zastąpiła dawną rywalizację, obce okupacje i wojny między europejskimi państwami. Wyraził opinię, że Unia powinna bardziej skutecznie zabiegać o bezpieczeństwo energetyczne krajów członkowskich.

Zdaniem L. Kaczyńskiego, Wspólnota powinna pozostać otwarta dla krajów europejskich pozostających obecnie poza UE. Unia przekształcona w "zamkniętą twierdzę" stałaby się wkrótce "martwą Unią" - ostrzegł polski prezydent. Uznał za błędną opinię, iż Unia bez gruntownej reformy nie jest dziś zdolna do działania. Decydującym czynnikiem nie są - jego zdaniem - jedynie mechanizmy, lecz zdolność do zachowania europejskiej tożsamości i propagowania jej na świecie. (PAP)

eaw/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)