# dochodzi więcej szczegółów rozprawy #
25.09. Białystok (PAP) - Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się w środę i tego dnia zakończył proces lustracyjny prezydenta Suwałk Czesława Renkiewicza, wszczęty na jego wniosek. Publikacja orzeczenia została odroczona do 1 października.
W grudniu 2012 roku sam Czesław Renkiewicz złożył wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego, licząc na to, że sąd rozwieje wątpliwości co do prawdziwości jego oświadczenia lustracyjnego. Pojawiły się bowiem wówczas w mediach informacje o prowadzonych wobec niego postępowaniach IPN.
Po wszczęciu przez sąd procesu lustracyjnego, biuro lustracyjne Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku przez kilka miesięcy zbierało materiały w tej sprawie i złożyło wniosek - poparty też w środę na rozprawie - o uznanie, że samorządowiec złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, iż nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb.
Jak uzasadnia IPN, co prawda w archiwach jest jego zobowiązanie do współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną, ale brak jakichkolwiek dowodów na jej zmaterializowanie. Szef biura lustracyjnego IPN w Białymstoku prokurator Andrzej Ostapa mówił przed sądem, że w tej sytuacji należało wszystkie wątpliwości rozstrzygać na korzyść osoby lustrowanej, wobec tego stanowisko IPN jest takie, iż złożone przez Czesława Renkiewicza oświadczenie lustracyjne należy uznać za zgodne z prawdą.
Sam Renkiewicz mówił w środę przed sądem, że w 1982 roku, w wieku 22 lat, podpisał dokument podyktowany mu przez oficera, w czasie odbywania służby wojskowej (miało to miejsce w czasie stanu wojennego), gdy był kreślarzem map w sztabie pułku, w którym odbywał służbę. Powiedział, że traktował to jako zobowiązanie do zachowania w tajemnicy tego, co robił w sztabie.
"Rzeczywiście znalazłem się w niewłaściwej porze, w niewłaściwym miejscu, czyli w stanie wojennym odbywałem służbę wojskową" - mówił prezydent Suwałk. Dziękował sądowi za przyjęcie jego wniosku o autolustrację. "Jestem osobą publiczną i taki stan niepewności, który trwa od dłuższego czasu, musi być rozstrzygnięty" - dodał Renkiewicz.
Mówił, że tylko osoby, które były w wojsku w stanie wojennym, wiedzą, w jakiej sytuacji byli wówczas i jak byli traktowani przez wojskowych zawodowych żołnierze służby zasadniczej. Powiedział, że z racji na to, że m.in. kreślił na mapach ruchy wojsk polskich i ZSRR, uważał za rzecz naturalną to, że musi podpisać klauzulę o dochowaniu tajemnicy.
Jak wynika z zapisów w Biuletynie Informacji Publicznej IPN, w marcu 1982 r. Czesław Renkiewicz zarejestrowany został w centralnym rejestrze współpracowników Wojskowej Służby Wewnętrznej jako TW (tajny współpracownik) o pseudonimie "S-11". Według tych informacji, współpracę rozwiązano w kwietniu 1984 roku z powodu jego "odejścia do rezerwy".(PAP)
rof/ bno/