11.2.Bielsko-Biała (PAP) - Maciej S., świadek w procesie Ryszarda Niemczyka, ps. Rzeźnik, którego członkowie gangu mieli - według prokuratury - porwać dla okupu, zeznał w sobotę przed bielskim Sądem Okręgowym, że nie jest w stanie rozpoznać żadnego z napastników. Powiedział także, że o udziale Niemczyka w uprowadzeniu dowiedział się w 2001 roku od policjantów.
Zarzut udziału w porwaniu w sierpniu 1999 roku Macieja S. i wyłudzeniu okupu jest jednym z 13 jaki przedstawiła "Rzeźnikowi" katowicka Prokuratura Okręgowa. Niemczyk przyznaje się częściowo do jego popełnienia. Jego obrońcy podkreślali, że oskarżony chciał odzyskać dług, i że nie powinno być mowy o szczególnym udręczeniu podczas porwania. "Napastnicy nawet informowali porwanego, co się dzieje u niego w domu. (...) Uważamy, że to co się stało, świadczy o tym, iż nie było to szczególne udręczenie" - powiedział mecenas Janusz Hańderek.
Maciej S. przed sądem mówił natomiast, że był przetrzymywany w małej, ciemnej piwniczce przez trzy dni. Napastnicy pobili go - miał wybite zęby oraz połamane żebra. Jeden z bandytów przystawiał mu także przedmiot przypominający pistolet do potylicy. (PAP)
szf/ woj/