Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces oskarżonego o znieważenie polsko-hinduskiego małżeństwa

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły rozprawy
#

# dochodzą szczegóły rozprawy #

27.01. Białystok (PAP) - Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w poniedziałek proces mieszkańca miasta, oskarżonego o publiczne znieważenie z powodu przynależności narodowej obywatela Indii i jego żony, Polki. Po przesłuchaniu kobiety i dwóch świadków, rozprawę odroczono.

Sprawa dotyczy rodziny, której mieszkanie próbowano w maju ub. roku podpalić na jednym z białostockich osiedli. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa, dotąd sprawców nie ustalono.

Podstawą zarzutów postawionych mężczyźnie był film umieszczony w internecie, w którym 38-letni Adam Cz. wypowiada się o polsko-hinduskim małżeństwie w obraźliwy sposób.

Oskarżono go o publiczne znieważenie, za pośrednictwem internetu, obywatela Indii z powodu jego przynależności narodowej poprzez nagranie i opublikowanie na trzech portalach filmu, w którym - w ocenie prokuratury - również nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Drugi zarzut dotyczy publicznego znieważenia żony Hindusa, mieszkanki Białegostoku, również poprzez umieszczony w internecie film, w którym Adam Cz. stwierdził m.in., że kobieta jest "zdrajczynią białej rasy".

Film został nagrany w czerwcu 2013 roku w Białymstoku, na tle plakatu kampanii jednej z gazet, propagującej tolerancję, pod hasłem "Białystok jest moim miastem". Plakat przedstawiał właśnie polsko-hinduskie małżeństwo.

Po zatrzymaniu w czerwcu i postawieniu zarzutów, Adam Cz. na dwa tygodnie został aresztowany, wyszedł na wolność po uwzględnieniu przez sąd jego odwołania. Był już wcześniej karany (w zawieszeniu) za przestępstwo na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych.

W poniedziałek przed sądem oskarżony nie przyznał się do postawionych mu zarzutów związanych z publikacją filmu w internecie, odmówił też składania wyjaśnień.

Sędzia odczytywała więc jego wyjaśnienia złożone w śledztwie. Mówił w nich m.in., że wypowiadając się o konieczności usunięcia cudzoziemców z Białegostoku miał na myśli "stosowne akty prawne", a nie rozwiązania siłowe. Swój film opublikowany w internecie nazwał "notatką wideo", mówił, że była to jego reakcja na plakat i że "do tych ludzi na plakacie nie ma żadnych obiekcji".

W tych wyjaśnieniach mówił też, że nie uważa, by kogokolwiek obraził, ale jeśli małżonkowie poczuli się dotknięci, to ich przeprasza. Siebie określił jako "narodowca", mówił, że chce stworzyć narodową partię, bo "żadna mu nie pasuje".

Czuję się zastraszana, czuję się niebezpiecznie we własnym mieście - mówiła przed sądem pokrzywdzona dziewczyna. Obecnie wraz z mężem Hindusem mieszka w Wielkiej Brytanii, po próbie podpalenia mieszkania jej rodziców, której sprawców nie ustalono oraz po publikacji w internecie filmu Adama Cz., wyjechała z Białegostoku.

Zeznała, że na film w sieci pierwsza trafiła jej siostra. Potem ona sama pokazała nagranie policji, bo składała jeszcze zeznania w związku z próbą podpalenia mieszkania. Dodała, że w akcji społecznej, której jednym z elementów był plakat, wzięła udział, bo chcieli zwrócić z mężem uwagę na problem nietolerancji w Białymstoku.

Sąd przesłuchał też w poniedziałek dwóch świadków. Jeden z nich wycofał się z zeznań ze śledztwa, które - jak powiedział na rozprawie - "służyły do obciążenia" Adama Cz. Drugi mówił, że oskarżony jest "kozłem ofiarnym" w sytuacji, gdy policja i prokuratura nie są w stanie ustalić i zatrzymać sprawców podpalenia mieszkania.

Mąż pokrzywdzonej białostoczanki, Hindus, z powodów wizowych nie mógł przyjechać do Białegostoku.

Sąd odroczył proces do połowy marca. Chce wówczas przesłuchać tego cudzoziemca. Zdecyduje też wówczas, czy uwzględnić liczne wnioski dowodowe, które na zakończenie poniedziałkowej rozprawy złożyła obrońca Adama Cz. Po rozprawie adwokat nie chciała powiedzieć dziennikarzom, czego owe wnioski dotyczą.

Sprawa podpalenia mieszkania rodziny, której członkiem jest Hindus, zapoczątkowała szereg intensywniejszych działań nie tylko organów ścigania, ale także akcje o charakterze społecznym, które mają pokazywać sprzeciw wobec takich aktów rasizmu i ksenofobii.

W Białymstoku już wcześniej miały miejsce dwa podobne podpalenia mieszkań - w tym wypadku rodzin czeczeńskich. W żadnej z tych spraw jednak dotąd nie ustalono sprawców. (PAP)

rof/ bno/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)