Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces pseudokibiców w Białymstoku - rozpoczęły się przesłuchania świadków

0
Podziel się:

Od przesłuchania policjantów, którzy brali
udział w zatrzymaniach uczestników zajścia, rozpoczęło się w
piątek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku postępowanie dowodowe w
procesie pseudokibiców oskarżonych o udział w bójce.

Od przesłuchania policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniach uczestników zajścia, rozpoczęło się w piątek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku postępowanie dowodowe w procesie pseudokibiców oskarżonych o udział w bójce.

W czerwcu 2006 roku doszło do starcia kilkudziesięciu osób, z których pięć doznało obrażeń.

Oskarżonych jest 18 młodych białostoczan, ale wcześniej sprawa ośmiu została wyłączona do rozstrzygnięcia przez inny skład sędziowski, bo chcieli dobrowolnie poddać się karze. Wyroki w ich sprawie już zapadły.

Przed rozpoczęciem postępowania dowodowego, sąd wysłuchał w piątek wyjaśnień ostatnich sześciu z grupy osiemnastu oskarżonych (pierwsi składali wyjaśnienia przed miesiącem). Żaden nie przyznał się do stawianych im zarzutów, choć niektórzy potwierdzili udział w bójce, ale jedynie obronę przed niespodziewanym atakiem.

Jeden z oskarżonych przyznał, że należy do nieformalnej grupy pseudokibicowskiej Jagiellonii Białystok zwanej "pretorianami". Jak mówił, poszedł na mecz z kolegą, a przed stadionem doszło do ataku ze strony innej grupy pseudokibicowskiej - skinów. Jego zdaniem, napastników było 20-30, mieli kije, noże. Mówił, że bójka nie była "ustawiona", czyli grupy nie umówiły się na nią. "Gdyby była umówiona, to byśmy się przygotowali, w ramach ustawionych bójek to kierownictwo (grupy) załatwia wszystko" - mówił oskarżony.

Sąd rozpoczął przesłuchania świadków od policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniach uczestników zajścia. Pierwsi z nich opowiadali o pościgu za dwoma młodymi ludźmi, ale nie potrafili jednoznacznie stwierdzić, czy brali oni w bójce. Samą liczbę jej uczestników funkcjonariusz ocenił na ponad 30 osób.

Do burdy z udziałem zwaśnionych grup pseudokibiców białostockiej drużyny doszło 3 czerwca 2006 roku przy stadionie, przed meczem Jagiellonii z łódzkim Widzewem. Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób. Pięć osób zostało rannych, w tym trzy miały obrażenia od noża (jedna bardzo poważne, zagrażające życiu). Część chuliganów uczestniczących w bójce zatrzymano na miejscu, innych - po pościgu z użyciem policyjnego śmigłowca, kolejnych zatrzymań dokonywano aż do września. Przy tych ostatnich pomogły policji i prokuraturze nagrania telewizyjne z miejsca zajścia. Tuż po bójce policjanci zabezpieczyli siedem metalowych rurek, pięć noży i trzy siekiery.

Mecz oglądało ok. 7 tys. osób, dużo więcej niż zwykle. Spotkanie miało wyjątkową oprawę, kibice przygotowali kolorowe flagi, transparenty i przez cały mecz dopingowali piłkarzy. Jagiellonia wygrała wówczas z Widzewem 2:1.

Według prokuratury, jedynym motywem bójki był konflikt między dwiema grupami pseudokibiców, zwanymi pretorianami i skinami.

Konflikt między grupami pseudokibiców białostockiej Jagiellonii trwa od dłuższego czasu. W grudniu 2005 roku zmarł w szpitalu 19-latek, uważany za jednego z ważniejszych członków "pretorian", zaatakowany na ulicy kijami i nożem przez członków drugiej grupy.

W tej sprawie za współudział w zabójstwie zostało skazanych trzech 18-19-letnich białostoczan, trzej inni zostali skazani za pomocnictwo. Wyroki nie są prawomocne. (PAP)

rof/ bno/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)