Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Siemiątkowskiego rusza 28 października

0
Podziel się:

28 października ma ruszyć proces b. szefa Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa
Siemiątkowskiego i dwóch wysokich rangą oficerów UOP, oskarżonych w sprawie głośnego zatrzymania w
2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

28 października ma ruszyć proces b. szefa Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa Siemiątkowskiego i dwóch wysokich rangą oficerów UOP, oskarżonych w sprawie głośnego zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Termin rozpoczęcia procesu podał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie, który zebrał się na tzw. organizacyjnym posiedzeniu. "Prokuratura chce wnieść o przesłuchanie przed sądem ok. 150 świadków; sąd zaapelował, by jeszcze raz przejrzała listę świadków" - powiedział PAP Siemiątkowski. Jego zdaniem istotnych będzie tylko kilkoro świadków, w tym b. premier Leszek Miller, b. ministrowie Barbara Piwnik i Wiesław Kaczmarek, kilkoro prokuratorów i oficerów UOP.

Tymczasem wśród świadków wnioskowanych przez prokuraturę są kolejni członkowie zarządu PKN Orlen, Marek Belka, sam Modrzejewski, cała sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen, wielu dziennikarzy opisujących sprawę (w tym naczelny "Nie" Jerzy Urban). "Jeśli wszyscy oni mają zeznawać, proces będzie się ciągnął" - ocenił Siemiątkowski. Część procesu może być tajna, bo niektórzy świadkowie mają zeznawać w trybie niejawnym.

W lutym br. katowicka prokuratura oskarżyła Siemiątkowskiego, jego ówczesnego zastępcę Mieczysława Tarnowskiego oraz szefa zarządu śledczego UOP Ryszarda Bieszyńskiego. Zarzucono im przekroczenie uprawnień w sprawie zatrzymania prezesa PKN Orlen i bezprawne pozbawienie go wolności. Grozi za to 5 lat więzienia. Oskarżeni nie przyznali się do winy, twierdząc, że wykonywali polecenie prokuratury.

"Ustaliliśmy, że podejmując określone czynności, oskarżeni działali w celu uniemożliwienia prezesowi PKN Orlen Andrzejowi M. podpisania umowy na dostawy ropy naftowej pomiędzy PKN Orlen a cypryjską firmą J&S. Zatrzymania miano dokonać dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej, na którym Andrzej M. został odwołany" - mówiła w lutym br. rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek. "Oskarżeni wykorzystali postępowanie prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, w którym Andrzej M. został zatrzymany. Cel jego zatrzymania był inny niż zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, stąd zarzuty przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności" - dodała.

Śledztwo w tej sprawie trwało prawie sześć lat. Przez ostatnie trzy lata prokuratorzy czekali na decyzję sądu dyscyplinarnego w sprawie uchylenia immunitetu prokurator Małgorzacie Dukiewicz, nadzorującej ówczesne postępowanie dotyczące Modrzejewskiego. Śledczy chcieli postawić jej zarzuty. Gdy w 2009 r. zapadła prawomocna decyzja prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego o odmowie uchylenia immunitetu, ten wątek wyłączono z postępowania i umorzono; wówczas przygotowano akt oskarżenia.

7 lutego 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez UOP. Po złożeniu wyjaśnień i postawieniu mu w prokuraturze zarzutów w sprawie ujawnienia w 1998 r. ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji został zwolniony, następnego dnia stracił jednak stanowisko. Przedstawiciele opozycji mówili wówczas o politycznym charakterze zatrzymania, służącym zmianie szefa tej firmy. Sam Modrzejewski uznał zatrzymanie za prowokację. Potem sąd uznał jego zatrzymanie za niezasadne, a prezesa uniewinniono ze stawianego mu zarzutu.

Sprawą zatrzymania Modrzejewskiego zajmowała się też sejmowa komisja śledcza, która doniosła o przestępstwie przekroczenia uprawnień prokuratorów zaangażowanych w tę sprawę. Śledczy badali także m.in., czy w sprawę Orlenu byli zaangażowani ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller, a także inni urzędnicy. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na takie działanie.

Siemiątkowski miał też inne procesy. W 2009 r. Sąd Najwyższy oddalił jako "oczywiście bezzasadną" kasację prokuratury od wyroku uniewinniającego go od zarzutu przecieku tajnych informacji. W 2007 r. Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił Renatę K. i Siemiątkowskiego, karząc go zarazem rokiem więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 5 tys. zł grzywny oraz dwuletnim zakazem pełnienia funkcji związanych z dostępem do tajemnic państwowych za przechowywanie w domu tajnych dokumentów b. UOP. Według prokuratury, Siemiątkowski miał przekazać Renacie K. tajne informacje o śledztwie ABW w sprawie spółki Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń". Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2004 r., w wyniku komisji śledczej ds. PKN Orlen, przed którą zeznawał Siemiątkowski.

Z kolei w 2008 r. warszawski sąd apelacyjny prawomocnie uniewinnił Siemiątkowskiego z zarzutu nienadania klauzul tajności swym notatkom z rozmowy w 2003 r. z Janem Kulczykiem o jego spotkaniu z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem. Wcześniej z tego zarzutu uniewinnił go Sąd Okręgowy w Warszawie, który zarazem uznał go za winnego drugiego zarzutu - wyniesienia z Agencji Wywiadu tych notatek, gdy w 2004 r. został odwołany przez premiera Belkę. SO odstąpił od wymierzenia kary za ten czyn - zasądził zaś tzw. środek karny - 2 lata zakazu pełnienia stanowisk publicznych związanych z dostępem do informacji niejawnych. Sprawę ujawniła komisja śledcza ds. PKN Orlen, która w 2004 r. złożyła doniesienie, bo Siemiątkowski posługiwał się zapiskami podczas przesłuchania przed nią.

53-letni dziś Siemiątkowski w latach 1981-1991 był wykładowcą na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych UW. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu z ramienia strony rządowej. Był członkiem PZPR. Za rządów SLD był m.in. szefem MSW, koordynatorem służb specjalnych, szefem UOP, szefem AW; był też posłem SLD oraz ministrem w kancelarii prezydenta Kwaśniewski. Odszedł z polityki po nieudanym starcie w wyborach parlamentarnych w 2005 r. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim; pisze książki o służbach specjalnych. (PAP)

sta/ wkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)