Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Targalski-Szabłowska: 14 października przesłuchania stron

0
Podziel się:

Na 14 października warszawski sąd wyznaczył
przesłuchania stron w procesie cywilnym, w którym wiceprezes
Polskiego Radia Jerzy Targalski zarzuca dziennikarce Marii
Szabłowskiej naruszenie dóbr osobistych poprzez przypisywanie mu
wypowiedzi o "złogach gierkowsko-gomułkowskich" i "starych
kobietach" w Polskim Radiu.

Na 14 października warszawski sąd wyznaczył przesłuchania stron w procesie cywilnym, w którym wiceprezes Polskiego Radia Jerzy Targalski zarzuca dziennikarce Marii Szabłowskiej naruszenie dóbr osobistych poprzez przypisywanie mu wypowiedzi o "złogach gierkowsko-gomułkowskich" i "starych kobietach" w Polskim Radiu.

Proces może się więc zakończyć w październiku. Targalski domaga się od Szabłowskiej publicznych przeprosin oraz wpłaty 20 tys. zł na konto Fundacji "Orientacja".

Wiceprezes PR utrzymuje, że rozmawiając z Szabłowską na temat jej zwolnienia z PR nigdy nie mówił, iż należy je oczyścić ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich", ani, że "dookoła widzi same stare kobiety". Wcześniej mówił, że takie wypowiedzi, które Szabłowska relacjonowała w mediach ("Gazecie Wyborczej" i TVN), "uwłaczają jego inteligencji" i naruszają jego dobre imię.

W piątek przed stołecznym sądem okręgowym zeznawali świadkowie zgłoszeni przez Targalskiego, byli i aktualni pracownicy PR.

Emerytowana dziennikarka Anna Ziemińska powiedziała, że podczas zawodowych kontaktów, jakie miała z wiceprezesem, odnosił się on do niej "grzecznie, w sposób absolutnie kulturalny". Spikerka Agnieszka Rogińska zaznaczyła, iż przed rozmową z wiceprezesem na temat jej dalszego zatrudnienia w PR słyszała, że "Targalski wyrzuca ludzi przez zamknięte drzwi", ale ona została "potraktowana bardzo dobrze".

Przewodniczący "Solidarności" Polskiego Radia Edward Pikula mówił z kolei, że wprawdzie jako szef związku jest "w konflikcie interesów z zarządem radia", jednak do związku nikt nie wniósł skargi na Targalskiego.

Odnosząc się do piątkowych zeznań pełnomocnik Szabłowskiej, mec. Józef Marcinkiewicz powiedział PAP, że "żaden ze świadków nie zna osobiście okoliczności zwolnienia Szabłowskiej, a większość nie miała z nią kontaktu".

Szabłowska zapewniła wcześniej przed sądem, że sformułowania o "złogach" oraz "starych kobietach" padły w rozmowie z Targalskim. "Poczułam się dotknięta do żywego i odparłam, że pan prezes też nie ma 20 lat. W odpowiedzi usłyszałam, że ma 54" - mówiła Szabłowska. Dodała, że całą rozmową była "zdruzgotana" i "wzburzona", czym podzieliła się natychmiast po wyjściu od Targalskiego z kolegami z redakcji. Kilka dni potem zrelacjonowała też rozmowę z Targalskim przewodniczącej Rady Nadzorczej PR Irenie Kleniewskiej, a w lutym - sporządziła w tej sprawie notatkę dla radiowej Komisji Etyki.

Pozew Targalskiego przeciwko Szabłowskiej nie jest jedynym, jaki wytoczył on w obronie dóbr osobistych. Podobne pozwy skierował przeciwko dziennikarzom "Gazety Wyborczej": Agnieszce Kublik, Mikołajowi Lizutowi i Wojciechowi Czuchnowskiemu oraz Monice Olejnik z Radia Zet. W sądzie pracy toczy się natomiast sprawa Szabłowskiej o bezprawne, jej zdaniem, zwolnienie jej z pracy. (PAP)

mja/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)