Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces walczącego o dobre imię gen. Karolkiewicza odroczony bez terminu

0
Podziel się:

Sąd rejonowy w Warszawie bezterminowo
odroczył w piątek proces byłego prezesa Światowego Związku
Żołnierzy Armii Krajowej gen. Stanisława Karolkiewicza, który
walczy o swoje dobre imię.

Sąd rejonowy w Warszawie bezterminowo odroczył w piątek proces byłego prezesa Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej gen. Stanisława Karolkiewicza, który walczy o swoje dobre imię.

Generał wytoczył proces Teresie i Zdzisławowi Knoblom za wyrażane przez nich poglądy m.in. o tym, że denuncjował do UB ludzi zaangażowanych w działalność niepodległościową.

Chodzi o pisma zawierające m.in. takie zarzuty, które Knoblowie rozsyłali do instytucji państwowych i organizacji pozarządowych. Generał domaga się przeprosin i opublikowania w prasie oświadczenia, że dane zawarte w listach są nieprawdziwe.

Sędzia poinformował w piątek, że decyzja o niewyznaczaniu kolejnego terminu rozprawy podyktowana jest koniecznością przesłuchania poza Warszawą kilku świadków, którzy nie są w stanie dojechać do sądu. Nie wiadomo jak długo to potrwa. Akta sprawy będą "wędrowały" kolejno do sądów w różnych miastach.

W październiku ub.r. jeden z prokuratorów prowadzących śledztwo IPN dotyczące Centralnego Więzienia we Wronkach zeznał, że pojawiły się w nim materiały świadczące o tym, iż Karolkiewicz przebywając tam, a także w okresie późniejszym, współpracował z działem specjalnym UB.

Prokurator Roch Waszak powiedział wtedy, że "w śledztwie nie znaleziono dowodów, by Karolkiewicz był etatowym funkcjonariuszem UB; wszystko wskazywało na to, że był więźniem, który podjął współpracę z organami bezpieczeństwa". "Rysowało się w stosunku do niego podejrzenie popełnienia przestępstwa znęcania się nad współosadzonymi. Jego czyn się jednak przedawnił, bo nie dotyczą go przepisy ustawy o IPN" - dodał.

Jak podkreślił Waszak, wszystkie dokumenty dotyczące działu specjalnego UB zostały zniszczone. W toku śledztwa, na podstawie ksiąg ewidencyjnych udało się jednak ustalić, kto przebywał we Wronkach w tym samym czasie co Karolkiewicz. Napłynęło kilkadziesiąt relacji.

"Wśród przesłuchanych przeze mnie osób byli tacy, którzy twierdzili, że Karolkiewicz był agentem UB. Jeden ze świadków opisał jak był przez niego traktowany, przytaczając m.in. historię paczki, którą dostał. Karolkiewicz pokruszył całą jej zawartość i dopiero taką mu przekazał" - powiedział Waszak.

Jak relacjonował, świadkowie zeznawali, że Karolkiewicz był niekiedy nazywany "kalifaktorem" - tak zwykle mówiono o więźniach roznoszących posiłki i wykonujących różne czynności porządkowe. "Niektórzy świadkowie mówili, że nigdy nie zapomną twarzy Karolkiewicza; że do dziś denerwują się, jak widzą go przyjmującego honory wojskowe. Jeden ze świadków odmówił nawet zeznań do protokołu, bo bał się jego zemsty" - powiedział prokurator.

W listopadzie 2006 r. w charakterze świadka w procesie zeznawał przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Władysław Bartoszewski, który z Karolkiewiczem spędził na przełomie 1947 i 1948 r. kilka miesięcy w jednej celi więzienia Warszawa I (na Mokotowie).

"Gdy poznałem go w więzieniu, był wyniszczony, chudy i siny. Pamiętam, że miał wyrok 13 lat. Utkwiło mi to w pamięci, bo nie znałem innej osoby, która dostałaby akurat tyle. Słyszałem od współwięźniów, że miał wyjątkowo ciężkie śledztwo, nawet jak na warunki więzienia komunistycznego. Był otoczony legendą; krążyły o nim opinie, że był bohaterem, świetnym dowódcą, pod kryptonimem +Szczęsny+ dokonywał śmiałych czynów przeciwko okupantowi" - mówił wówczas Bartoszewski.

"Nie jest mi wiadome, by Karolkiewicz kogokolwiek wydał, nie słyszałem o nim nic negatywnego, w tym oczywiście tak negatywnego, że kogoś denuncjował" - dodał.

Gen. Karolkiewicz ma 90 lat. (PAP)

ktl/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)