Większość spośród oskarżonych w procesie o nieprawidłowości w funkcjonowaniu Komisji Majątkowej, toczącym się przed Sądem Okręgowym w Krakowie, nie przyznaje się do winy i korzysta z prawa do odmowy wyjaśnień.
W sprawie oskarżonych jest dziewięć osób, w tym były pełnomocnik instytucji kościelnych Marek P. oraz siedmiu byłych członków Komisji. Według aktu oskarżenia Skarb Państwa stracił 33 mln zł w wyniku nieprawidłowości w działaniu Komisji, która m.in. nie weryfikowała w dwóch przypadkach wycen nieruchomości.
Na środowej rozprawie do winy nie przyznali się: byli współprzewodniczący komisji ks. Mirosław P. i Rajmund J. oraz członek komisji Krzysztof W. i protokolantka Bożena K. Na poprzedniej rozprawie do winy nie przyznali się także inni członkowie komisji: Andrzej M., Zbigniew F. i Marcin Ż.
Większość z oskarżonych skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ks. Mirosław P. powiedział, że treść zarzutów jest dla niego niezrozumiała, "ponieważ stwierdzenia w akcie oskarżenia nie wskazują, jakie normy prawne zostały przez niego naruszone".
Obszerne oświadczenie złożył oskarżony Rajmund J. Wskazał, że "nie ma żadnego aktu prawnego, który by nakładał na członków komisji obowiązek dbania o interesy majątkowe Skarbu Państwa". "Również akt powołania mnie na współprzewodniczącego Komisji Majątkowej nie zawiera takiego zobowiązania. Zadania członków komisji, a właściwie samej komisji, określała Ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w RP. Ustawodawca postanowił umieścić przepisy dotyczące Komisji w rozdziale +Regulacja spraw majątkowych Kościoła+, a zatem uznał, że Komisja Majątkowa nie będzie się zajmowała majątkiem Skarbu Państwa, tylko majątkiem Kościoła" - powiedział Rajmund J.
Podkreślił, że "członkowie komisji nie mieli za zadanie dbać o powierzone im mienie, bo żadne mienie nie zostało im powierzone w rozumieniu art. 296 kk, o którym mowa w akcie oskarżenia". "Działania komisji siłą rzeczy były jednokierunkowe. Nie było to nic innego, jak odwracanie skutków wcześniejszego jednokierunkowego działania, kiedy to nieruchomości będące własnością kościelnych osób prawnych przejmowane były przez państwo" - stwierdził. Podkreślił także, że komisja za każdym razem orzekała na podstawie kompletu dokumentów, w tym operatów szacunkowych, sporządzonych przez biegłych sądowych i z tego powodu nie budzących wątpliwości.
W środę do zarzutów korupcyjnych (przyjmowania korzyści od Marka P.) nie przyznał się także Piotr P., który przystąpił do składania obszernych - jak zapowiedział - wyjaśnień. Na początku "z całą stanowczością podkreślił, że nie przyjmował jakichkolwiek korzyści majątkowych w związku z wykonywaniem funkcji w Komisji Majątkowej". Swoje wyjaśnienia będzie kontynuował na następnej rozprawie.
Po zakończeniu składania wyjaśnień przez Piotra P. sąd będzie słuchał głównego oskarżonego w procesie - Marka P., byłego funkcjonariusza SB, który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed komisją i słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu dla nich gruntów. Według prokuratury, miał też wyszukiwać rzeczoznawców wydających fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół, korumpować członka komisji i działać na szkodę swoich kościelnych klientów.
Pozostali oskarżeni to siedmiu byłych członków Komisji, z których jednemu prokuratura zarzuca przyjęcie od Marka P. korzyści majątkowych, a pozostałym wyrządzenie szkody w mieniu Skarbu Państwa o wartości ponad 33 mln zł i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka komisji. W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do winy. (PAP)
hp/ bno/ jra/