Prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że dozór elektroniczny skazanych jest potrzebny, ale powinien on być instrumentem w rękach zawodowych kuratorów i najpierw powinno się go wypróbować w kilku okręgach, a nie od razu w całym kraju - tak jak to zrobili Niemcy.
"Trudno zaprzeczyć, że są argumenty, aby i w Polsce wprowadzić monitoring, tylko jest pytanie: czy to powinno być zastosowane w ramach kary pozbawienia wolności czy w ramach karny nieizolacyjnej, typu kar probacyjnych, typu warunkowego ograniczenie wolności czy też przedterminowego zwolnienia" - powiedział we wtorek PAP prof. Hołda. Jego zdaniem elektroniczne monitorowanie byłoby użytecznym narzędziem w rękach kuratorów sądowych, którzy mają dozór nad skazanymi.
Innym problem, jak podkreśla prof. Hołda, są koszty realizacji tego pomysłu, które jego zdaniem będą wysokie. "Co więcej, można to stosować tylko wobec takich skazanych, którzy mają mieszkania i których rodzina się na to zgodzi" - dodaje prof. Hołda.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy wprowadzającej monitoring elektroniczny skazanych, których nie będzie się umieszczać w więzieniach. Na początku obejmie on 3 tysiące osób, a docelowo - 15 tysięcy. (PAP)
cha/ itm/