Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Malec: konkurencyjność pomoże uczelniom przetrwać niż

0
Podziel się:

Aby przetrwać niż demograficzny, szkoły wyższe będą musiały stawać się
coraz bardziej konkurencyjne - mówi PAP rektor Krakowskiej Akademii, prof. Jerzy Malec. Według
niego uczelni niepublicznych w Polsce jest zbyt dużo i niektóre będą musiały upaść.

Aby przetrwać niż demograficzny, szkoły wyższe będą musiały stawać się coraz bardziej konkurencyjne - mówi PAP rektor Krakowskiej Akademii, prof. Jerzy Malec. Według niego uczelni niepublicznych w Polsce jest zbyt dużo i niektóre będą musiały upaść.

Jak wynika z opublikowanego niedawno raportu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w Polsce studiuje ok. 1,67 mln studentów. W ciągu najbliższej dekady ich liczba zmaleje do 1,25 mln.

W rozmowie z PAP rektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, prof. Jerzy Malec, były przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP) zaznacza, że niż demograficzny uderza w całe szkolnictwo wyższe - przede wszystkim w uczelnie niepubliczne, ale również w uczelnie publiczne, które tracą studentów studiów niestacjonarnych.

"Uczelnie niepubliczne, aby przetrwać na rynku, będą musiały być bardziej konkurencyjne: powinny podnosić poziom kształcenia, rozwijać ofertę, dbać o dobrą ocenę ze strony pracodawców - komentuje prof. Malec. - Ale to będzie dotyczyło uczelni, które będą się starały dostosować. Jestem jednak przekonany, że będzie dużo uczelni - zwłaszcza małych - które nie przetrwają i upadną". Powołuje się na tzw. raport Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", z którego wynika, że w 2025 r. spośród ponad 300 uczelni niepublicznych, które działają teraz w Polsce, zostanie 50 największych.

"Są uczelnie, które nic nie robią i one będą znikać z rynku. Myślę, że to kwestia kilku lat, że zmieni się mapa edukacyjna Polski. Ale jeśli próbuje się temu przeciwdziałać, to myślę, że można sobie poradzić. Chociaż nie będzie to bezbolesne" - mówi. Rektor KA wyjaśnia, że jego uczelnia już podjęła działania, które zwiększyć mają jej szanse na przetrwanie. Prof. Malec zaznacza, że choć niż demograficzny stał się już widoczny, liczba kandydatów na studia w akademii nie maleje.

Zdaniem rozmówcy PAP wśród elementów, które mogą zagwarantować przetrwanie, są studenci zagraniczni. "Kilka lat temu mieliśmy stukilkudziesięciu studentów zagranicznych. W mijającym roku - siedmiuset, a w nadchodzącym - będzie ich przynajmniej półtora tysiąca. To będzie ponad 10 proc. studentów naszej uczelni. Wykorzystaliśmy szansę na przyciągnięcie cudzoziemców i ona nam pomaga utrzymać nabór na poziomie, jaki mieliśmy w poprzednich latach" - mówi rektor AK. Wyjaśnia, że jego uczelnia przyjmuje nie tylko kandydatów, którzy zaczynają studia, ale również ma podpisane umowy z uczelniami z Ukrainy dotyczące podwójnych dyplomów. "Student ukraiński może część studiów zrobić u siebie, a część u nas. Pisze dwie prace i dostaje dwa dyplomy - ukraiński i unijny" - wyjaśnia rektor.

Prof. Malec zaznacza, że ważna jest też dbałość o ofertę uczelni. "Na bieżąco reagujemy na mody i zapotrzebowania rynku. Niektóre kierunki tracą zainteresowanie i musimy je zamykać, a otwieramy inne, bardziej popularne. Oferta jednak ma być atrakcyjna dla studentów nie tylko ze względu na modę, ale i ze względu na rynek pracy" - dodaje prof. Malec.

Kolejną kwestią jest konsolidacja uczelni. "Uważam, że ponad 300 uczelni niepublicznych w Polsce - z czego ok. 200 to uczelnie mające niewielu (kilkuset czy tysiąc) studentów - to nieporozumienie. Lepiej, jeśli uczelnie się łączą, tworząc jednostki o większym potencjale - i dydaktycznym i naukowym" - mówi prof. Malec. Podaje przykład Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, która została przekształcona w wydział zamiejscowy Krakowskiej Akademii. "Tamta uczelnia ma teraz inny charakter - jest częścią szkoły wyższej o większych możliwościach" - zaznacza.

Prof. Malec uspokaja jednak, że mimo niżu demograficznego spadek liczby chętnych na studia niestacjonarne w uczelniach niepublicznych nie powinien być drastyczny. "Niż demograficzny w pierwszym rzędzie dotyczy liczby absolwentów szkół średnich. Bo to oni przede wszystkim zasilają uczelnię. Tu spadek jest bardzo wyraźny, z roku na rok jest ich mniej. Ale mamy też drugą grupę studentów - to studenci niestacjonarni - dawniej mówiło się o nich: zaoczni - którzy w uczelniach niepublicznych stanowią większość (np. 70-80 proc. studentów). To są często ludzie pracujący, mają np. po 30-40 lat, doświadczenie zawodowe. Moim zdaniem wciąż będzie zapotrzebowanie na takie studia"- komentuje. Według niego dodatkową szansą dla uczelni niepublicznych będą nowe przepisy dotyczące kształcenia ustawicznego, przygotowywane przez resort nauki.

"Za kilkanaście lat zacznie rosnąć liczba młodzieży. Ważne, żeby wtedy szkolnictwo niepubliczne istniało, by istniał nasz dorobek w postaci oferty edukacyjnej" - dodaje.

Ludwika Tomala (PAP)

lt/ ula/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)