Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Projekt ws. ograniczenia emisji przemysłowych do prac w komisji

0
Podziel się:

Sejm skierował do komisji środowiska projekt ustawy wdrażającej unijną
dyrektywę ws. emisji przemysłowych. Duże zakłady, takie jak elektrociepłownie czy huty, będą
musiały ograniczyć emisję zanieczyszczeń, np. dwutlenków siarki, tlenków azotu czy pyłów.

Sejm skierował do komisji środowiska projekt ustawy wdrażającej unijną dyrektywę ws. emisji przemysłowych. Duże zakłady, takie jak elektrociepłownie czy huty, będą musiały ograniczyć emisję zanieczyszczeń, np. dwutlenków siarki, tlenków azotu czy pyłów.

Posłowie wszystkich klubów parlamentarnych opowiedzieli się w środę za prowadzeniem dalszych prac nad projektem nowelizacji Prawa ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw. W piątkowym bloku głosowań mają zdecydować, czy nowym prawem zajmować się będzie także nadzwyczajna komisja ds. energetyki i surowców energetycznych.

Jak powiedział w trakcie pierwszego czytania pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec, nowe przepisy mają "ograniczyć niekorzystne oddziaływanie instalacji przemysłowych na środowisko poprzez skuteczniejsze niż do tej pory zapobieganie i ograniczanie emisji zanieczyszczeń".

Zgodnie z unijną dyrektywą ws. emisji przemysłowych (dyrektywa IED), zaostrzone rygory emisyjne mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2016. W Polsce niektóre zakłady przemysłowe obejmie Przejściowy Plan Krajowy (PPK), który przesunie termin obowiązywania zaostrzonych standardów do połowy 2020 r.

Korolec poinformował, że PPK został już zaakceptowany przez Komisję Europejską.

Pełnomocnik rządu wyjaśnił, że nowelizacja spowoduje dostosowanie do jednolitych w skali UE wymagań dotyczących warunków funkcjonowania instalacji przemysłowych określanych w pozwoleniach zintegrowanych. Funkcjonowanie instalacji będzie musiało opierać się na najlepszych dostępnych technikach - tzw. BAT, określonych przez KE.

Projekt zakłada, że oprócz ograniczania poziomów emisji, przedsiębiorstwa będą musiały także prowadzić ich monitoring, sporządzać raporty o stanie zanieczyszczenia gleby i wód gruntowych na terenie zakładu, a w przypadku stwierdzenia szkód - usuwać je. Firmy będą musiały również sporządzić raport początkowy o stanie zanieczyszczenia gleby, ziemi i wód gruntowych na terenie zakładu.

Posłanka PiS Anna Paluch pytała m.in., dlaczego tak późno projekt ustawy ws. emisji przemysłowych trafił do Sejmu. Przypomniała, że dyrektywa w tej sprawie miała być wdrożona w styczniu 2013 r.

Korolec wyjaśnił, że opóźnienia w pracach nad nowelizacją wynikały m.in. ze skomplikowania dyrektywy (zastępuje siedem dyrektyw) jak i stworzenia polskiego planu przejściowego. Dodał, że według jego wiedzy, Polska jako pierwsza taki plan przygotowała i wysłała do KE. "To nie jest takie proste, połowa państw UE nie implementowała jeszcze tych przepisów" - zaznaczył.

Przewodniczący komisji środowiska Stanisław Żelichowski (PSL) powiedział, że komisja będzie starała się intensywnie pracować, "aby w niedługim czasie" ustawa została przyjęta. Jak zauważył, ma to zapobiec ewentualnym karom ze strony KE.

Jak czytamy w uzasadnieniu ustawy, najbardziej zagrożone koniecznością poniesienia wysokich kosztów wdrożenia nowych reguł będą te firmy, które do tej pory przystosowywały swoje instalacje jedynie do minimalnych wymogów.

Przedsiębiorstwa będą musiały budować bądź modernizować instalacje za wiele mln euro, jak i płacić nawet 200 tys. zł za sporządzenie raportów początkowych o stanie zanieczyszczenia gleby, ziemi i wód gruntowych na terenie zakładu.

Autorzy projektu ustawy w uzasadnieniu powołali się na analizę Politechniki Warszawskiej, według której przesunięcie wymogu stosowania zaostrzonych dyrektywą UE standardów emisyjnych z 2016 na 2020 r. (PPK), powinno spowodować sumaryczny spadek kosztów dostosowania się istniejących instalacji o ok. 1,1 mld euro. (PAP)

mick/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)