Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokurator: Magda została celowo pozbawiona życia

0
Podziel się:

Śmierć półrocznej Magdaleny W. była wynikiem celowego działania
nakierowanego na pozbawienie jej życia - powiedział w poniedziałek prokurator odczytując akt
oskarżenia wobec matki dziecka. Przed Sądem Okręgowym w Katowicach ruszył proces w tej sprawie.

*Śmierć półrocznej Magdaleny W. była wynikiem celowego działania nakierowanego na pozbawienie jej życia - powiedział w poniedziałek prokurator odczytując akt oskarżenia wobec matki dziecka. Przed Sądem Okręgowym w Katowicach ruszył proces w tej sprawie. *

23-letnia Katarzyna W. odpowiada za zabójstwo córki Magdy. Według prokuratury udusiła dziecko. Zarzucono jej też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciw innej osobie.

Prokurator Zbigniew Grześkowiak zaznaczył, że kluczowe w sprawie okazały się lipcowe wyniki sekcji zwłok potwierdzające fakt uduszenia dziecka. "Wiemy dzisiaj, dzięki zeznaniom świadków, analizom śladów i zabrudzeń na odzieży małoletniej, zapisom monitoringu, wynikom sądowo-medycznym oraz innym dowodom, że Magdalena W. zginęła 24 stycznia 2012 r. między godz. 16 a 16.30 w zajmowanym przez małżonków (...) mieszkaniu, (...) w czasie gdy przebywała w towarzystwie swojej matki" - mówił Grześkowiak.

Dodał, że w ocenie prokuratury dotychczasowe zachowanie oskarżonej było zręczną mistyfikacją, mającą na celu ukrycie faktu śmierci córki oraz skierowanie podejrzeń na inną osobę.

Katarzyna W. nie przyznaje się do postawionych zarzutów, utrzymuje, że jej córka zginęła wskutek wypadku.

Przed rozpoczęciem procesu obrońca z urzędu mec. Arkadiusz Ludwiczek ponowił i szczegółowo uzasadnił wniosek o utajnienie procesu. Poparła go oskarżona. Prokurator wskazał natomiast na możliwość zastosowania częściowego wyłączenia jawności np. we fragmentach intymnych lub istotnych dla interesu świadków.

Sąd zdecydował jednak, że proces będzie jawny. Oddalając wniosek obrony o utajnienie postępowania sędzia zaznaczył, że jawność procesu "jest w istocie gwarancją kontroli społecznej" i nie wyklucza utajnienia poszczególnych jego części, jeśli zaistnieje ku temu konieczność. Sąd zezwolił ponadto przedstawicielom radia i telewizji na dokonywanie nagrań obrazu i dźwięku z rozprawy z wyjątkiem części dotyczącej rozpatrywania dowodów, na przykład wysłuchiwania zeznań świadków. Oznacza to zakaz obecności kamer i fotoreporterów podczas większości procesu.

Jak powiedział sędzia Adam Chmielnicki, nie zachodzą zgłoszone przez obrońcę przesłanki utajnienia, np. możliwość wywołania zakłócenia spokoju publicznego. "Ta przesłanka nie wystąpiła, rozprawa jest prowadzona w warunkach zapewniających całkowite bezpieczeństwo uczestników postępowania" - zaznaczył. Według sądu nie można podzielić zdania, że jawność sprawy mogłaby wywołać zakłócenie spokoju społecznego na szerszą skalę.

Sędzia dodał, że rozpoznawana sprawa ma charakter szczególny. Najważniejszą według sądu przesłanką jawności są skutki publicznego wystąpienia oskarżonej w związku z jej apelem o poszukiwanie rzekomo uprowadzonego dziecka. Sędzia przypomniał, że odpowiedź na ten apel była bardzo szeroka, ludzie wykazywali bezinteresowną solidarność angażując się w poszukiwania.

Dlatego społeczeństwo - jak zaznaczył sędzia - ma teraz prawo do poznania następstw sprawy. "Społeczeństwo zaangażowało się w poszukiwania dziecka i ma prawo poznać przyczyny, dla których Katarzyna z W. z pokrzywdzonej stała się oskarżoną" - argumentował sąd.

Zdaniem sędziego na decyzję w sprawie jawności procesu wpływ miały też liczne spekulacje, które pojawiły się wokół sprawy. "Ostatnim argumentem przemawiającym za jawnym rozpoznaniem sprawy jest w związku z tym konieczność zakończenia spekulacji na temat przebiegu wydarzeń objętych aktem oskarżenia oraz możliwego udziału innych osób w tych wydarzeniach" - zaznaczył sędzia.

Mec. Ludwiczek mówił wcześniej, że w tej sprawie media odegrały już rolę - trudno określić, czy pozytywną, czy nie. Zaakcentował, że w prawie obowiązuje domniemanie niewinności. Jego zdaniem w akcie oskarżenia, który w pewnej części został upubliczniony, nie udało się uniknąć pewnych nadinterpretacji, które wypaczyły sens informacji procesowej. Innym argumentem obrońcy była możliwość zakłócenia przebiegu procesu poprzez wpływ przekazywanych z niego informacji na zeznania świadków.

Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki, dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Ostatecznie na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. (PAP)

mtb/ mja/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)