Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokurator wnioskuje o karę w zawieszeniu dla prezydenta Mysłowic

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o mowach końcowych obrońców i Osyry
#

# dochodzą informacje o mowach końcowych obrońców i Osyry #

22.10. Sosnowiec (PAP) - O karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata wniósł w piątek prokurator w procesie prezydenta Mysłowic Grzegorza Osyry. Prokuratura zarzuca Osyrze zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, a także składanie fałszywych zeznań.

Sąd Rejonowy w Sosnowcu zamknął w piątek rano przewód sądowy w tej sprawie i rozpoczął wysłuchiwanie końcowych wystąpień stron. Prokuratura uważa, że w czasie kampanii przed przyspieszonymi wyborami w 2003 r. Osyra upozorował zamach na samego siebie, chcąc zyskać w ten sposób społeczne poparcie. Trafił wtedy do szpitala z raną ciętą w okolicy obojczyka.

Prokuratura prowadziła wtedy śledztwo dotyczące usiłowania zabójstwa Osyry i umorzyła je z powodu niewykrycia sprawcy. Postępowanie podjęto na nowo w 2006 r., gdy do CBA zgłosił się Marek Helbin, który w przeszłości był m.in. asystentem prezydenta i kierownikiem jego kancelarii. Oświadczył, że zajście było upozorowane, a chodziło o przysporzenie Osyrze poparcia wyborców; przyznał, że wcześniej kłamał w tej sprawie.

Prokuratura w kończącym się procesie zarzuciła Osyrze, że złożył zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, a potem składał fałszywe zeznania. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiada Helbin. Trzecim oskarżonym jest chirurg Krzysztof G., znajomy Osyry, który według ustaleń śledztwa, miał na jego ciele wykonać cięcie.

W piątek prokurator Piotr Wolny z katowickiej prokuratury okręgowej przyrównał Osyrę do szekspirowskiego Makbeta, mówiąc o podobnej u obu tych postaci żądzy władzy i równie ohydnej motywacji ich czynów.

Wolny wskazywał m.in., że po wydarzeniu Osyra prezentował trzy różne wersje zdarzeń. Podczas kolejnych przesłuchań zmieniał zdanie co do okoliczności zajścia, kwestionował pojawiające się i znikające luki w pamięci Osyry, wskazywał też, na okoliczności zadania rany. Biegli wskazali, że została zadana z przodu, a nie z tyłu, jak sprawcy w sytuacji opisanej przez prezydenta byłoby łatwiej.

Prokurator przyznał, że sprawa jest skomplikowana, bo oparta o materiał dowodowy w formie poszlak. Mocne dowody - mówił Wolny - to zeznania Helbina: spójne, jednoznaczne, tworzące logiczną całość. W kwestii, czy można dać im wiarę, prokurator uznał, że tak. Podczas procesu Helbin pytany, dlaczego z nimi zwlekał, mówił, że obawiał się Osyry, co zdaniem prokuratury było zasadne. "Marek Helbin wybrał dogodny moment, gdy nie miał już nic do stracenia" - ocenił Wolny.

Wobec Osyry oskarżenie zażądało łącznej kary półtora roku w zawieszeniu na cztery lata i 34 tys. zł grzywny, wobec Krzysztofa G. łącznie roku i czterech miesięcy w zawieszeniu na 3 lata i 10 tys. zł grzywny. W stosunku do Helbina wniósł o warunkowe umorzenie postępowania karnego na roczny okres próby i świadczenie 800 zł na rzecz PCK.

Zdaniem obrońcy Helbina Krzysztofa Woźniaka, jego zeznania powinny zostać uznane przez sąd za wiarygodne. Choć Helbin - mówił Woźniak - był uczestnikiem "bardzo nagannych praktyk, niezwykle szkodliwych dla społeczeństwa, a nawet demokracji", "ostatecznie jego postawa wskazuje na odpowiedzialność i silny charakter". W tym kontekście obrona wniosła o warunkowe umorzenie postępowania wobec Helbina.

Wnioski o uniewinnienie złożyli natomiast pełnomocnicy obu pozostałych oskarżonych. Mec. Henryk Skudrzyk powołując się na dotychczasowe orzecznictwo argumentował m.in., że prokuratura opierając się na wyjaśnieniach Helbina, które nazywał pomówieniami, nie zweryfikowała ich w sposób wymagający szczególnej - wobec osoby zmieniającej zeznania - staranności. Podważał też część ustaleń powołanych przez prokuraturę biegłych - krytykując tak wnioski jak i metodologię dochodzenia do nich.

Reprezentujący Krzysztofa G. mec Krzysztof Bohosiewicz ocenił m.in., że wyjaśnienia Helbina są nielogiczne, niespójne, sprzeczne z zeznaniami innych świadków i ustaleniami biegłych, składane pod wpływem nienawiści do Osyry i spowodowane jego prywatnym interesem.

Sam Osyra, występując przed sądem, uznał całą sprawę za polityczną, wskazując m.in. na zaangażowanie w nią CBA. Zaatakował Wolnego wskazując m.in., że jest on - co jego zdaniem nie powinno mieć w takiej sprawie miejsca - mysłowiczaninem, w dodatku widywanym z jego oponentami politycznymi. "Pan prok. Wolny, wydawałoby się niezależny urzędnik publiczny, przyjął sobie za swój osobisty cel zmianę władzy w Mysłowicach" - ocenił Osyra.

Prezydent Mysłowic podkreślał wielokrotnie, że nigdy nie składał fałszywych zeznań, nie zeznawał m.in. - jak miał mówić prokurator - że został zaatakowany "przez nieznanego mężczyznę". Podkreślał też, że podobne sytuacje "nieprzewidywalne, niemierzalne doświadczeniem" zdarzają się, przytaczając przykład ataku w łódzkim biurze PiS. "Nie wiem, jakie były motywy, może w Mysłowicach taki przypadek miał już miejsce" - ocenił.

Osyra, bezpartyjny, ale deklarujący swe związki z lewicą, w najbliższych wyborach zamierzający ubiegać o reelekcję z listy lokalnego komitetu, krytykował opinię Wolnego, że samookaleczenie przed wyborami uzupełniającymi w 2003 r. "miało na celu wzbudzenie litości mysłowiczan". Mówił, że w niedawnych wyborach prezydenckich powszechne współczucie dla prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie umożliwiło mu zwycięstwa.

Główny oskarżony zdyskredytował też wiarygodność Helbina mówiąc, że zanim ten zgłosił sprawę do CBA, "w sposób oczywisty chciał go szantażować", obiecując mu "święty spokój" w zamian za przywrócenie do pracy, a w innym razie grożąc Osyrze czymś, "co mu zaszkodzi". "Osiem lat żyję z piętnem rzekomo okaleczonego" - podkreślił prezydent Mysłowic przed tym, jak sąd udał się na naradę.(PAP)

mtb/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)