Jest akt oskarżenia przeciwko rodzicom czteromiesięcznego chłopca, który w lutym br. trafił do warszawskiego szpitala z licznymi obrażeniami. Odpowiedzą za niezapewnienie mu właściwej opieki - biegły nie zdołał jednoznacznie stwierdzić, czy doszło do pobicia.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura z Grodziska Mazowieckiego. Policję powiadomił natomiast szpital, do którego w połowie lutego zgłosiła się kobieta z niemowlęciem. Chłopiec był w ciężkim stanie, miał liczne obrażenia - jak nieoficjalnie mówili PAP policjanci - zarówno świeże, jak i świadczące o tym, że mógł być bity wcześniej.
Biegły jednak - jak powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska - nie zdołał jednoznacznie stwierdzić, w jaki sposób do nich doszło, czy był to efekt pobicia, czy np. upadku z wózka lub upuszczenia z rąk.
"Zarówno matka chłopca Aleksandra K., jak i jego ojciec Grzegorz N. zostali oskarżeni o to, że 13 i 14 lutego br., będąc zobowiązani do opieki nad czteromiesięcznym synem, narazili go na uszczerbek na zdrowiu, gdyż pod wpływem alkoholu nie zapewnili mu właściwej opieki" - powiedziała rzeczniczka. Przestępstwo to zagrożone jest karą do pięciu lat więzienia.
Jak dodała, matka chłopca złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze pięciu lat więzienia w zawieszeniu na 10 lat. Ojciec z kolei nie przyznaje się do winy.(PAP)
pru/ itm/ jbr/