Decyzja o oddelegowaniu poznańskiego prokuratora płk. Zbigniewa Rzepy, prowadzącego śledztwo w sprawie Nangar Khel, do prokuratury wojskowej w Warszawie nie ma związku z oceną pracy śledczego - zapewnił PAP Karol Frankowski z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Środowa "Rzeczpospolita" podała, że płk Rzepa, prowadzący śledztwo w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski, został oddelegowany na trzymiesięczne praktyki do prokuratury w Warszawie. Według gazety, przełożeni Rzepy negatywnie ocenili pracę śledczego przy prowadzeniu postępowania w sprawie Nangar Khel i po praktykach nie wróci on już do prowadzenia tej sprawy.
Prokurator Frankowski zapewnił, że odsunięcie płk. Rzepy nie wpłynie na przebieg postępowania. "W sprawie Nangar Khel postępowanie przygotowawcze cały czas trwa, czynności są prowadzone bez przeszkód" - podkreślił.
Według "Rzeczpospolitej", płk Rzepa miał wprowadzać w błąd przełożonych, twierdząc, że zgromadzone przez niego dowody są na tyle mocne, by utrzymać oskarżenie o ludobójstwo wobec polskich żołnierzy. Tymczasem - zdaniem gazety - prokuratura nie dysponuje tak przekonującymi dowodami.
Polscy żołnierze ostrzelali wioskę Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku. Wskutek ostrzału zginęło osiem osób, kilka zostało poważnie okaleczonych. Wśród ofiar były kobiety i dzieci. Siedmiu żołnierzy podejrzanych o umyślne ostrzelanie wioski zostało aresztowanych w listopadzie.
Sześciu podejrzanym prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niechroniony obiekt cywilny. (PAP)
rpo/ pz/ mow/
