Prokuratura rozważa postawienie zarzutu węgierskiemu kierowcy ciężarówki, uczestniczącej we wtorkowym karambolu na autostradzie A4. Na gliwickim odcinku autostrady zderzyło się ponad 40 samochodów, zginęły dwie osoby, a kilka zostało rannych.
O wszczęciu postępowania w tej sprawie i możliwym postawieniu obywatelowi Węgier zarzutu spowodowania śmiertelnego wypadku poinformował PAP rzecznik gliwickiej prokuratury Michał Szułczyński. Decyzja, czy kierowca będzie podejrzanym w tej sprawie, ma zapaść jeszcze w środę.
Prokuratorzy zaznaczają, że to nie kierowca węgierskiej ciężarówki jest sprawcą karambolu. Uderzył jednak w seata, a jadąca tym samochodem kobieta była jedną ze śmiertelnych ofiar.
Drugą ofiarą karambolu był mężczyzna jadący samochodem pomocy drogowej. Nie udało mu się zatrzymać auta, które uderzyło w poprzedzającą go ciężarówkę.
We wtorek rano na autostradzie A4 pomiędzy węzłami Bojków i Ostropa, w tym samym czasie, niezależnie od siebie, na pasach w obu kierunkach, zderzyły się rano łącznie 42 samochody. Zginęły dwie osoby, do szpitala w poważnym stanie trafiły cztery osoby, jeszcze jednego poszkodowanego opatrzono na miejscu.
Według policji, do wypadku przyczyniła się mgła i gołoledź, a także niedostosowanie przez kierowców prędkości do bardzo trudnych warunków. Karambol spowodował ogromne utrudnienia w ruchu w rejonie Gliwic. Sytuacja wróciła do normy dopiero wieczorem.
Były to kolejne w ostatnich tygodniach podobne karambole na tym odcinku A4. Między węzłami Ostropa i Bojków w nocy z 22 na 23 grudnia, również w dwóch karambolach uszkodzone zostały 33 pojazdy. Poszkodowanych zostało łącznie dziesięć osób, w tym dwoje dzieci. Ośmioro rannych przewieziono do szpitala. Również wtedy była mgła i śliska, choć czarna nawierzchnia. Z kolei 5 grudnia w tym rejonie zderzyło się 13 pojazdów, pięć osób trafiło do szpitali. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
kon/ malk/