Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura umorzyła wątek nacisków na prokuratorów ws. Blidy

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź Ryszarda Kalisza
#

# dochodzi wypowiedź Ryszarda Kalisza #

08.02. Łódź (PAP) - Prokuratura Okręgowa w Łodzi, prowadząca śledztwo ws. okoliczności śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy, umorzyła w poniedziałek śledztwo w wątku prokuratorów i nacisków na nich ze strony polityków i przełożonych - poinformował PAP jej rzecznik Krzysztof Kopania.

Śledczy badali m.in. prawidłowość decyzji katowickich prokuratorów w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu oraz ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków i przełożonych.

Jak powiedział Kopania, w śledztwie zebrany został bardzo obszerny materiał dowodowy, na który składają się m.in.: liczne protokoły przesłuchań i konfrontacji, zabezpieczona dokumentacja oraz szereg zleconych ekspertyz kryminalistycznych. Według niego, analiza tego materiału i ustalenia prokuratury dały podstawy do podjęcia kolejnych decyzji w tym śledztwie, tj. o umorzeniu postępowania w tych wątkach.

Prokuratura w Katowicach chciała postawić Blidzie zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej i wydała nakaz dot. jej zatrzymania. Kiedy w kwietniu 2007 roku funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom, b. minister budownictwa i b. posłanka SLD popełniła samobójstwo.

Łódzcy prokuratorzy oceniając m.in. materiał dowodowy zebrany przez prokuraturę katowicką i działania podejmowane przez nią ws. Blidy uznali, że nie ma podstaw do stwierdzenia, iż doszło do popełnienia przestępstw polegających na przekroczeniu przez śledczych uprawnień lub niedopełnieniu przez nich obowiązków.

W wątku dotyczącym ewentualnych nacisków na prokuratorów ze strony polityków i przełożonych łódzcy śledczy przesłuchali m.in. uczestników narad u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Zeznawali m.in. b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. komendant główny policji Konrad Kornatowski, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i J. Kaczyński.

Z zeznań b. szefa MSWiA oraz b. szefa policji wynikało, że podczas narady Ziobro i Święczkowski chcieli postawienia zarzutów b. posłance SLD. Kaczmarek miał natomiast mówić, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko niej. Według niego, były naciski polityczne i wiele nieprawidłowości w tej sprawie. Co innego mieli zeznać pozostali uczestnicy narady.

Zdaniem łódzkiej prokuratury, dowody zebrane w tym wątku nie dają podstaw do uznania, iż osoby te wywierały wpływ na katowickich prokuratorów. Według Kopani stwierdzono co prawda, że "nadzór służbowy nad postępowaniem prokuratury katowickiej był szczególnie intensywny, a o sprawie informowany był nawet ówczesny premier", to jednak te ustalenia "nie dały podstaw do przyjęcia, że doszło do popełnienia przestępstwa". Dodał, że prokuratorzy samodzielnie podejmowali decyzje, które uważali za słuszne i służące realizacji celów śledztwa.

Pełnomocnik rodziny Blidów mec. Stanisława Mizdra w rozmowie z PAP przyznała, iż jest zaskoczona decyzją łódzkiej prokuratury. Zapowiedziała, że po zapoznaniu się z jej pisemnym uzasadnieniem nie wyklucza odwołania.

Zdaniem b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (PiS), poniedziałkowa decyzja łódzkiej prokuratury pokazuje tylko, że sprawa Barbary Blidy była "zorganizowaną nagonką prowadzoną przez polityków konkurencyjnych partii". "Towarzyszyło temu podawanie niesprawdzonych informacji, które miały tworzyć wrażenie, że w śledztwie dotyczącym afer węglowych dochodziło do jakichś nieprawidłowości i nacisków na prokuratorów. Dziś wiemy, że była to nagonka, że to był nadmuchiwany balon dla celów politycznych" - powiedział w rozmowie z PAP.

Przewodniczący komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy Ryszard Kalisz (Lewica) powiedział w rozmowie z PAP, że umorzenie śledztwa w wątku nacisków na prokuratorów uważa za bezpodstawne, a jego nagłośnienie w mediach w tym samym dniu, w którym sąd w Rudzie Śląskiej umorzył sprawę tzw. afery węglowej, może świadczyć o "intencjonalnym działaniu prokuratury". "Sąd uznał, że w świetle obowiązujących wówczas przepisów nie mogło dojść do przestępstwa. Przecież ta wiedza była też w 2006 i 2007 r., kiedy rządziło PiS" - podkreślił.

Zaznaczył też, że prokuratura utajniła tajemnicę państwową, a nie jak zwykle - prokuratorską, zeznania m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Janusza Kaczmarka, co w jego ocenie utrudni prace komisji śledczej.

Z kolei Marek Wójcik (PO) z sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Blidy powiedział PAP, iż w badanym wątku nacisków "trudno mówić o popełnieniu przestępstwa". Jak jednak dodał, w jego ocenie organizacja pracy prokuratury podczas badania sprawy tzw. afery węglowej mogła sprzyjać ukierunkowaniu śledztwa na kwestie polityczne. Zaznaczył, że zadaniem komisji śledczej nie jest stawianie zarzutów, tylko badanie prawidłowości działania organów państwa i kwestie te znajdą odbicie w końcowym sprawozdaniu komisji.

W ocenie Wójcika tezę o politycznym charakterze zarzutów w tzw. aferze węglowej uprawdopodobnia poniedziałkowe postanowienie sądu w Rudzie Śląskiej. Tamtejszy sąd rejonowy umorzył sprawę trzech oskarżonych w sprawie tzw. afery węglowej. Prokuratura przedstawiła im zarzuty korupcyjne w tym samym śledztwie, w którym miała je usłyszeć Blida. Sąd uznał, że w okresie, w którym oskarżeni mieli przyjmować i wręczać łapówki, nie pełnili funkcji publicznych; a to warunek, który pozwala przypisać przestępstwo łapownictwa w świetle obowiązujących wówczas przepisów.

Rzecznik Kopania przypomniał, że prokuratura nadal bada wątki związane z czynnościami podejmowanymi przez katowicką prokuraturę po śmierci Blidy oraz filmowanie czynności ABW. W ostatnim wątku, zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego postawiono ówczesnemu szefowi ABW - Witoldowi Marczukowi, który kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 r.

Ponadto w odrębnym postępowaniu prokuratura bada kwestię prawidłowości działań związanych z zabezpieczeniem na miejscu zdarzenia śladów i dowodów.

Dotychczas w tym śledztwie łódzka prokuratura oskarżyła byłego oficera ABW Grzegorza S., który dowodził akcją w domu Blidów, o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Jego proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich.

Prokuratura umorzyła natomiast postępowanie wobec dwojga pozostałych funkcjonariuszy ABW, uznając, że zebrane dowody nie dały podstaw do przedstawienia im zarzutów. Według śledczych, wypełnili oni swoje obowiązki, wykonując polecenia wydawane przez dowodzącego grupą. Zażalenia w tej sprawie skierowali pełnomocnicy rodziny Blidów. W grudniu Sąd Rejonowy w Siemianowicach Śląskich, który rozpatrywał zażalenie pełnomocników, utrzymał w mocy decyzję łódzkiej prokuratury. (PAP)

jaw/ mja/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)