Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura w Wągrowcu nie popełniła błędów w sprawie zgwałcenia 26-latki

0
Podziel się:

Prokuratura Rejonowa w Wągrowcu
(Wielkopolskie) nie popełniła błędów przy badaniu sprawy
zgwałcenia 26-letniej kobiety - wynika z kontroli akt
postępowania, przeprowadzonej przez Prokuratura Apelacyjnego w
Poznaniu.

Prokuratura Rejonowa w Wągrowcu (Wielkopolskie) nie popełniła błędów przy badaniu sprawy zgwałcenia 26-letniej kobiety - wynika z kontroli akt postępowania, przeprowadzonej przez Prokuratura Apelacyjnego w Poznaniu.

Kontrola została przeprowadzona na polecenie Prokuratora Krajowego - poinformowała w środę w komunikacie rzecznik prasowa Prokuratora Generalnego Katarzyna Szeska.

Prokuratura w Wągrowcu badała sprawę zgwałcenia 26-letniej kobiety, do którego doszło pod koniec lutego. Prokuratura postawiła zarzuty w tej sprawie trzem mężczyznom, jednak nie występowała dla nich o areszt - uznając, że nie ma podstaw do stosowania tego środka zapobiegawczego. Wkrótce potem w lokalnej prasie pojawiły się artykuły krytykujące tę decyzję.

Jak pisano, kobieta bała się wychodzić z domu, by nie spotkać sprawców gwałtu. Według doniesień prasowych nie zapewniono jej też pomocy psychologicznej.

"Wydane w tej sprawie decyzje procesowe w zakresie odstąpienia od złożenia wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania czy też zastosowania innych środków zapobiegawczych należy uznać za zasadne" - napisała w komunikacie Szeska.

Jak poinformowała rzecznik, ocena taka została wydana po odebraniu wyjaśnień od podejrzanych, a także wykonaniu innych czynności procesowych weryfikujących okoliczności przedstawiane przez pokrzywdzoną.

Według ustaleń kontroli śledczy badający sprawę ujawnili okoliczności, które nie są zgodne z relacją pokrzywdzonej.

"Istotnymi dowodami w sprawie, w wysokim stopniu podważającymi wiarygodność pokrzywdzonej, okazały się w szczególności utrwalone w telefonach komórkowych podejrzanych wiadomości tekstowe, przekazywane pomiędzy stronami, zarówno przed, jak i po domniemanym zgwałceniu. Przykładem takiej wiadomości jest SMS wysłany przez pokrzywdzoną do jednego z podejrzanych, już po zdarzeniu, o treści: +Cześć Karolku mam nadzieję, że nadal będziecie ze mną utrzymywać kontakt+" - poinformowała Katarzyna Szeska.

Na decyzję podjętą przez wągrowiecką prokuraturę miała wpływ m.in. także opinia biegłego ginekologa, który nie potwierdził opisywanych przez pokrzywdzoną okoliczności zgwałcenia.

Wedłu Szeskiej nie jest prawdą także to, że kobieta została pozbawiona pomocy psychologicznej. "Już w czasie pierwszych czynności w prokuraturze kobieta była przesłuchiwana w obecności biegłego psychologa, który następnie miał z nią kontakt przez cały tydzień, w tym również podczas osobistych spotkań" - napisano w komunikacie.

Rzecznik podkreśliła ponadto, że pokrzywdzona, podczas prowadzonych z jej udziałem czynności procesowych, także po zwolnieniu podejrzanych, "nie zgłaszała poczucia zagrożenia".

"Informacje takie opublikowane zostały jedynie w środkach masowego przekazu. W związku z tym pokrzywdzona została ponownie przesłuchana przez prokuratora. Pokrzywdzona nie podała jednak żadnych konkretnych okoliczności, mających świadczyć o kierowanych pod jej adresem groźbach" - podała rzecznik. (PAP)

rpo/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)