Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: wyjaśnienia Rutkowskiego niejawne

0
Podziel się:

Niejawnością złożonych przez Krzysztofa
Rutkowskiego wyjaśnień tłumaczy katowicka prokuratura odmowę
skomentowania czwartkowych doniesień prasowych, dotyczących zeznań
detektywa o trzech prokuratorach ze Śląska, którzy mieli mu
przekazywać tajne informacje o śledztwie w sprawie przeciwko
"baronowi" paliwowemu Henrykowi M.

Niejawnością złożonych przez Krzysztofa Rutkowskiego wyjaśnień tłumaczy katowicka prokuratura odmowę skomentowania czwartkowych doniesień prasowych, dotyczących zeznań detektywa o trzech prokuratorach ze Śląska, którzy mieli mu przekazywać tajne informacje o śledztwie w sprawie przeciwko "baronowi" paliwowemu Henrykowi M.

"Protokół (zeznań Rutkowskiego - PAP) jest niejawny i w związku z tym nie możemy przekazać żadnych szczegółów" - powiedział PAP w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Tomasz Tadla. "Przepisy zabraniają mi jakiejkolwiek rozmowy na ten temat" - dodał.

Sprawa wypłynęła w toku prowadzonego przez katowicką prokuraturę śledztwa w sprawie udziału Rutkowskiego w mafii paliwowej kierowanej przez Henrykowi M. Znajduje się ono - według Tadli - na etapie weryfikacji linii obrony detektywa, któremu postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy, powoływania się w zamian za korzyści majątkowe na wpływy w instytucjach państwowych i poświadczania nieprawdy.

Postępowanie sprawdzające, które ma wykazać, czy detektyw posiadał informacje na temat śląskich prokuratorów, zostało jeszcze w sierpniu zlecone Prokuraturze Apelacyjnej w Szczecinie. Jak donosiła wtedy prasa, decyzję taką podjęto po tym, gdy Rutkowski zeznał, że otrzymywał od katowickich prokuratorów poufne informacje o śledztwie przeciwko Henrykowi M.

Tymczasem czwartkowa "Rzeczpospolita" doniosła, że w ubiegłym tygodniu, w trakcie przesłuchania w katowickiej prokuraturze, Rutkowski zaczął składać wyjaśnienia o jego współpracy ze śląskimi prokuratorami. Według gazety, detektyw podał nazwiska śledczych, którzy informowali go o postępach w sprawie przeciwko Henrykowi M., u którego pracował jako doradca prawny. Prokuratorzy odmówili skomentowania tych informacji.

Detektyw został zatrzymany 22 lipca, a aresztowany 25 lipca tego roku, w związku z prowadzonym od 2002 r. śledztwem w sprawie śląskiego "barona" paliwowego Henryka M. To aresztowany od kilku lat właściciel firmy paliwowej z Siemianowic Śląskich, podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i przestępstwa, które naraziły Skarb Państwa na straty sięgające setek milionów złotych.

Zdaniem prokuratury, współdziałając z M., Rutkowski naraził Skarb Państwa na stratę 3 mln zł. Grozi mu 10 lat więzienia.

Według ABW i prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że detektyw pomógł Henrykowi M. w wypraniu pieniędzy pochodzących z przestępstw paliwowych. Miał zgłosić w urzędzie skarbowym przyjęcie od niego fikcyjnej pożyczki w wysokości 500 tys. zł. Powołując się na wpływy w Sejmie i organach ścigania, Rutkowski miał też zapewniać Henryka M., że uniknie on odpowiedzialności karnej. Po zatrzymaniu barona miał zaś obiecywać mu załatwienie wyjścia za kaucją i odpowiadanie z wolnej stopy.

Według szacunków podawanych przez ABW, działalność Henryka M. i współpracujących z nim osób w latach 1999-2003 naraziła Skarb Państwa na straty w wysokości ok. 430 mln zł. Chodzi o zobowiązania w zakresie podatku akcyzowego, VAT oraz odsetek. W sprawie podejrzanych jest 36 osób, 10 z nich zostało aresztowanych.(PAP)

mtb/ mab/ itm/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)