Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura zakończyła śledztwo ws. nieprawidłowości przy produkcji map dla armii

0
Podziel się:

(dochodzą m.in. szczegółowe informacje na temat procederu)

(dochodzą m.in. szczegółowe informacje na temat procederu)

26.5.Poznań (PAP) - Nawet 400 tys. zł zarobił na pośrednictwie przy organizacji wykonania map dla wojska zastępca dowódcy toruńskiej jednostki wojskowej, dzięki któremu cywilna firma topograficzna mogła wykonywać mapy z użyciem wojskowego sprzętu i żołnierzy-topografów.

Do poznańskiego sądu wojskowego trafił akt oskarżenia przeciwko niemu i trzem osobom cywilnym zamieszanym w proceder. Grozi mu do 10 lat więzienia. Prokuratura zarzuciła mu m.in. przekroczenie uprawnień.

Rzecznik MON Robert Rochowicz podkreślił, że postępowanie dotyczy lat 1998-2003. Jak dodał, żaden z podejrzanych nie służy już w armii, ostatni wojskowy odszedł w 2006 r. Resort, jak wskazał, nie ma więc związku ze sprawą.

Jak poinformował we wtorek zastępca prokuratora okręgowego Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Andrzej Haładyn, prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie wykonywania dla polskiego wojska map przez cywilne firmy. Wojsko wydało na przygotowanie map w latach 1998-2003 roku 54 mln zł.

"Sprawa ma charakter korupcyjny. Aktem oskarżenia objęto 17 osób. 13 osób dobrowolnie poddało się karze. W stosunku do trzech osób zapadły już wyroki. Pozostałe sprawy będą rozpatrywane - w tym również sprawa dotycząca głównego oskarżonego i trzech osób cywilnych" - powiedział Haładyn.

Jak wyjaśnił, w związku z wstąpieniem Polski do NATO polskie wojsko musiało mieć mapy, które odpowiadają NATO-wskim standardom. W rozpisanym przez MON przetargu wygrały firmy, w których występowały rodziny oficerów bądź sami oficerowie, którzy przeszli do rezerwy.

"Okazało się, że nie są one przygotowane ani fachowo ani sprzętowo do tego, żeby podołać tym zadaniom, których się podjęły. Firmy weszły w porozumienie z żołnierzami i oficerami z jednostek w Toruniu i Lesznie, gdzie pracują wykwalifikowani kartografowie. Podpisali oni umowy o dzieło z tymi firmami. Zadania były wykonywane w czasie służbowym i na wojskowym sprzęcie. Wynagrodzenia dla nich stanowiły ok. 30 proc. tego, co otrzymały firmy cywilne" - powiedział.

Jak dodał, główny oskarżony wzbogacił się w ten sposób o ok. 400 tys. zł, dwóch oficerów, którzy także pośredniczyli w tym procederze po ok. 80 tys. zł.

Jak wyjaśnił prowadzący śledztwo prokurator Janusz Grycko przygotowanie wojskowych map numerycznych różni się od wykonania map "cywilnych".

"Siłą rzeczy przedsiębiorstwa cywilne nie były przygotowane do wykonywania takich map. Było przyzwolenie na przeszkolenie przez wojsko pracowników firm kartograficznych, ale nie było przyzwolenia na współpracę przy ich wykonaniu. Przyjeżdżało kierownictwo przedsiębiorstwa, rozmawiano z dowództwem jednostki na temat realizacji zadań, które przedsiębiorstwo miało wykonać samo. Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, gdy całe zlecenie było wykonywane przez żołnierzy, a przedsiębiorstwo zgarniało pieniądze" - powiedział.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w 2003 roku. Cały czas badane są inne wątki związane ze zleceniami na wykonanie map dla wojska. (PAP)

rpo/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)