Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: zator płucny przyczyną zgonu Zirajewskiego

0
Podziel się:

Zgon Artura Zirajewskiego nastąpił z przyczyn chorobowych; według biegłych
bezpośrednią przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej - poinformował w poniedziałek Zbigniew
Niemczyk, zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku.

Zgon Artura Zirajewskiego nastąpił z przyczyn chorobowych; według biegłych bezpośrednią przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej - poinformował w poniedziałek Zbigniew Niemczyk, zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku.

Niemczyk, któremu powierzono nadzór nad śledztwem ws. śmierci Zirajewskiego prowadzonym przez gdańską prokuraturę okręgową, wyjaśnił, że biegły, który dokonywał sekcji zwłok, w swojej wstępnej opinii stwierdził, iż śmierć Zirajewskiego - świadka w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały, była "zgonem nagłym". "Do tętnicy płucnej dostała się skrzeplina, która spowodowała zator" - powiedział prokurator.

"Nie stwierdzono obrażeń, urazów innych niż te, które były wynikiem akcji reanimacyjnej" - dodał Niemczyk.

Jak wyjaśnił, biegli będą próbowali ustalić, dlaczego u więźnia nastąpił zator. "Pobrane zostały stosowne wycinki z ciała, które będą poddane dalszym badaniom: toksykologia, genetyka, szereg badań, które mają wyjaśnić w sposób wszechstronny i bardzo drobiazgowy okoliczności śmierci Zirajewskiego" - powiedział prokurator.

Dodał, że dalsze analizy powinny pomóc ustalić także, czy istniał jakiś związek między zatruciem się Zirajewskiego środkami nasennymi, a powstaniem zatoru w tętnicy płucnej.

Niemczyk zapowiedział, że końcowa i pełna analiza z sekcji powinna powstać w ciągu miesiąca. Dodał, że mimo ustalenia biegłego, iż zgon Zirajewskiego nastąpił z przyczyn chorobowych, śledztwo będzie kontynuowane.

W ramach postępowania śledczy mają wyjaśnić m.in. to, czy Zirajewskiemu w sposób prawidłowy udzielono pomocy medycznej. Prokuratorzy zajmą się też obiegiem informacji w areszcie śledczym oraz wyjaśnieniem okoliczności związanych z zatruciem się przez Zirajewskiego środkami nasennymi.

Jak wyjaśnił Niemczyk gdańska prokuratura okręgowa prowadząca sprawę dotyczącą śmierci Zirajewskiego, powołała zespół czterech śledczych, którzy zajmują się przesłuchiwaniem świadków i zabezpieczaniem dowodów rzeczowych oraz dokumentów.

Przesłuchane mają zostać m.in. wszystkie osoby, które w ostatnich dniach miały styczność z przestępcą, w tym funkcjonariusze Służby Więziennej, współwięźniowie, pracownicy szpitali, w których przebywał Zirajewski.

Artur Zirajewski, świadek w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały, zmarł nagle w niedzielę po południu, na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu śledczego. Trafił tu 31 grudnia. Wcześniej, przez trzy dni przebywał w gdańskim szpitalu MSWiA, do którego przewieziono go z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u Zirajewskiego zapalenie płuc.

Szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel ujawnił w poniedziałek, że dzień przed Bożym Narodzeniem Zirajewski dostał gryps, po którym spalił swe notatki, napisał list do żony i 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi.

Oprócz gdańskiej Prokuratury Okręgowej, sprawę śmierci Zirajewskiego bada też specjalny zespół resortu sprawiedliwości oraz grupa kontrolna Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Zirajewski, pseud. Iwan, został skazany w 2007 r. przez sąd w Gdańsku na 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Wyrok na niego był łagodniejszy niż wobec innych skazanych w tamtej sprawie, bo prokurator docenił w ten sposób jego współpracę z organami ścigania - oskarżyciel wnosił o 13 lat więzienia, a sąd wymierzył dwa lata więcej.

"Iwan" twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i gangster Andrzej Z. "Słowik" spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".

Mazur, polonijny przedsiębiorca z Chicago, jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując mu 40 tys. dolarów.

W lipcu 2007 r. sąd federalny w Chicago nie zgodził się na wydanie Polsce Mazura. "Po uważnym rozpatrzeniu i ocenie dowodów sprawy przedstawionych przez rząd polski i dowodów przedstawionych przez obronę pana Mazura, sąd uważa, że rząd nie wykazał, iż istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzuconego mu przestępstwa" - oświadczył sędzia Arlander Keys. Nakazał zwolnienie Mazura z aresztu, w którym przebywał od października 2006 r. Zeznania Zirajewskiego sędzia ocenił jako niewiarygodne.

Według amerykańskiego obrońcy Mazura, adwokata Chrisa Gaira, najsłabszym punktem w argumentacji Polski był brak wiarygodności Zirajewskiego. "Nie składamy broni" - mówił ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując decyzję.

Obrońcy Mazura podkreślali zaś, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o nim na podstawie doniesień prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców.

W czerwcu 2009 r. PAP ustaliła, że powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów w danej sprawie, choć sam w sobie nieprzesądzający.

W listopadzie 2009 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nakłaniania do zabójstwa Papały przeciw Andrzejowi Z., ps. Słowik, i Ryszardowi B. Śledztwo wobec Mazura trwa.

W listopadzie 2009 r. przeniesiono je z Warszawy do Łodzi. Prokurator Krajowy uznał, że po 11 latach śledztwo wymaga "nowego spojrzenia", łódzka prokuratura ma dokonać swoistego "bilansu otwarcia", a prokuratorzy ze stolicy powinni się skoncentrować na "czynnym udziale" w postępowaniu sądowym przeciw Z. i B. Rzecznik tej prokuratury Jarosław Szubert nie chciał w poniedziałek odnosić się do tego, jak śmierć Zirajewskiego wpłynie na bieg śledztwa. Wskazał, że komentarz wiązałby się z ujawnianiem materiału dowodowego, czego łódzka prokuratura chce uniknąć.

25 czerwca 1998 r. Papała, komendant główny policji, został zastrzelony w samochodzie przed warszawskim blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przedłużano je już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech.

Ostatnio prokuratura potwierdzała, że ma nowe dowody przeciw Mazurowi i że przekazano do USA dodatkowy materiał dowodowy - zeznania kolejnych ośmiu świadków. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni.(PAP)

aks/ pz/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)