Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura zbada zawiadomienia Schosslera i Kaczmarka

0
Podziel się:

Warszawska prokuratura zbada czy wszcząć śledztwo z zawiadomienia wiceszefa
KGP Mirosława Schosslera o fałszywe oskarżenie go o przestępstwo przez posła PiS Tomasza Kaczmarka
oraz z zawiadomienia Kaczmarka o rzekome przekroczenie uprawnień przez Schosslera.

Warszawska prokuratura zbada czy wszcząć śledztwo z zawiadomienia wiceszefa KGP Mirosława Schosslera o fałszywe oskarżenie go o przestępstwo przez posła PiS Tomasza Kaczmarka oraz z zawiadomienia Kaczmarka o rzekome przekroczenie uprawnień przez Schosslera.

"Oba zawiadomienia będą badane rozłącznie w dwóch oddzielnych postępowaniach sprawdzających" - powiedziała we wtorek PAP prok. Katarzyna Calów-Jaszewska, p.o. rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Postępowanie sprawdzające prokuratury po 30 dniach kończy się decyzją, czy wszcząć śledztwo, czy odmówić tego.

W połowie czerwca Schossler złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie, że Kaczmarek zniesławił go i fałszywie oskarżył o niepopełnione przez niego przestępstwo. Wcześniej Kaczmarek - jak podawały media - na podstawie anonimu zawiadomił prokuraturę o rzekomym awansowaniu przez komendanta Schosslera podwładnej w oparciu o "znajomość pozasłużbową".

Jak mówił komendant główny policji Marek Działoszyński "bardzo źle się stało, że na bazie anonimowego pisma poseł robi show medialne i podaje niesprawdzone informacje". "To swego rodzaju niegodziwość" - ocenił.

Za ścigane z urzędu z art. 234 kodeksu karnego przestępstwo fałszywego oskarżenia grozi do 2 lat więzienia; karą do roku więzienia jest zagrożone zniesławienie w mediach, co jest ścigane z oskarżenia prywatnego, ale prokuratura może się doń przyłączyć. Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze do 3 lat więzienia.

Rzecznik prasowy KGP Mariusz Sokołowski podawał, że informacje zawarte w zawiadomieniu złożonym przez Kaczmarka są nieprawdą i nie znajdują potwierdzenia w faktach. Wyjaśniał, że w zawiadomieniu posła "opartym na przesłanym do Tomasza Kaczmarka anonimie podnoszony jest zarzut awansowania podwładnej na lepiej płatne stanowiska w oparciu o znajomość pozasłużbową, wbrew posiadanym przez tę osobę kompetencjom".

Jak tłumaczył Sokołowski, Schossler nie mógł wpływać na zatrudnienie kobiety, ponieważ zaczęła ona pracę w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach, zanim Schossler rozpoczął tam służbę. Podkreślił, że pracownica ta przeniosła się później do Komendy Stołecznej Policji na własny wniosek i objęła tam stanowisko z niższym wynagrodzeniem, które "do chwili obecnej nie uległo podwyższeniu (poza wysługą lat)
". Wyjaśnił, że kobieta przeniosła się do KSP także zanim Schossler został tam powołany na stanowisko Komendanta Stołecznego Policji.(PAP)

sta/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)